Współorganizator
Sponsorzy


Slaski Basket, kurian.blox.pl
Opis spotkania nr 208

Opis spotkania nr 208

Data, godzina niedziela 22 czerwiec 19:00
Grupa 2
Kolejka 2
Obserwator Benek
Drużyna gospodarzy Karmańskie
Drużyna gości LECH JAN Usługi Remontowe
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Karmańskie 25 51 76 101
LECH JAN Usługi Remontowe 18 31 56 70
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Karmańskie 25 26 25 25
LECH JAN Usługi Remontowe 18 13 25 14

Opis spotkania

Zanim przejdę do meczu dwa słowa o przygotowaniu boiska. Otóż (przynajmniej dla mnie) rzecz niesłychana, bo Adrian Skrobek kupił 1,5 godziny przed meczem odkurzacz/wydmuchiwacz termiczny, żeby pozbyć się z boiska granulek tartanu. To się nazywa poświęcenie... Pogratulować :)
Natomiast jeśli chodzi o sam mecz to... bywało różnie. W I kwarcie gościom nie wychodziło dosłownie nic i gdyby nie to, że Karmańskie też grało w kratkę (słabi rezerwowi) mogłoby się skończyć pogromem. W kolejnej części gry drużyna Lech Jan z uporem maniaka kontynuowała obsypywanie kosza odpałami zza linii 6,25. Brylował w tym Rzeszutek, któremu w I połowie w sumie było obojętne czy stoi 0,5 czy 7 metrów od kosza i tak nie trafiał. Świetnie wykorzystali to Rudzianie, którzy po zbiórkach Witka wyprowadzali szybkie kontry, kończone zwykle przez duet Tomecki-Lew. W zespole z Zabrza udawało się coś w zasadzie tylko duetowi Songin (twarda walka na desce) - Kuczera B.(dynamiczne wejścia pod kosz). II połowa zaczęła się szokująco, bo od dwóch szybkich ataków Zająca. Chwilę później przy głośnym dopingu kolegów zdobył kolejne dwa punkty spod kosza i... gospodarze stanęli. 12 kolejnych punktów zdobył beznadziejny w I połowie Rzeszutek. Jednak gościom wystarczyło sił tylko do zmniejszenia strat do 15 punktów. Później wszystko wróciło do normy, czego najlepszym dowodem było zagranie alley oop Żuk -> Tomecki (a je to wiborne – chciałoby się powiedzieć :) ). Ostatnia kwarta to skuteczna gra szybkim atakiem „króliczków z reklamy Duracell’a” jakimi zdają się być Żuk i Lew, kiedy inni opadli z sił oni wrzucili 4 bieg. 31-punktowe zwycięstwo jak najbardziej zasłużone, a graczem meczu był dla mnie Marcin „Power” Witek, który wykonał kawał dobrej roboty zarówno na bronionej jak i atakowanej desce.