|
Opis spotkania nr 224
Opis spotkania nr 224
Data, godzina |
środa 09 lipiec 19:00 |
Grupa |
2 |
Kolejka |
6 |
Obserwator |
Benek |
Drużyna gospodarzy |
Budsar Zabrze |
Drużyna gości |
www.policealne.ipt.pl |
Uwagi |
|
Wyniki po kwartach |
Punkty zdobyte w kwartach |
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
Budsar Zabrze |
21 |
44 |
66 |
100 |
www.policealne.ipt.pl |
25 |
51 |
75 |
99 |
|
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
Budsar Zabrze |
21 |
23 |
22 |
34 |
www.policealne.ipt.pl |
25 |
26 |
24 |
24 |
|
Opis spotkania
Dla mnie jako obserwatora, mecz ten był wszystkim co najgorsze. Bezpardonowo obnażał wszystko co złe w mojej roli. Pierwsza myśl jest banalnie prosta: „po co ja to robię?” Naprawdę człowiekowi się odechciewa... A podobno to taka zabawa w wakacje...
Ale nic tam, mogę napisać, że mecz był cholernie emocjonujący z licznymi zwrotami akcji (no pewnie, że nie bez mojego udziału). Obserwowałem na zmianę świetne akcje Mizinika (najlepszy zawodnik meczu w debiucie) i Balcerzaka , by chwilę później denerwować się po głupich przepychankach, niesportowych zagraniach czy bezsensownych gadkach. Niestety po raz kolejny brał w nich udział drugi z wymienionych przeze mnie zawodników. Pisze niestety, bo go lubię i wiem na co go stać, dlatego tak mnie denerwuje kiedy zdolny koszykarz zamiast koncentrować się na grze zajmuje się wszystkim innym, wtedy cierpi na tym drużyna. Szkoda.
Punktem zwrotnym spotkania - jak się okazało - było wyrzucenie z boiska 3 zawodników: Przybeckiego z Policealne oraz Krajewskiego i Walickiego z Budsaru przy stanie 82-84. Jak też przyznałem po meczu był to tak naprawdę efekt skumulowania się wszystkich niesportowych zdarzeń, traf chciał, że miarka się przebrała w takim a nie innym momencie i padło akurat na nich. Tak czy siak, efekt był taki jak chciałem, wszyscy zajęli się w końcu grą. Żałuję tylko, że zrobiłem to tak późno.
Pierwsze minuty po zejściu wyżej wymienionych graczy doskonale wykorzystali Zabrzanie, ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Miziniak, a pomagał mu świetnie spisujący się w II połowie Pindor. Bytomianie chyba zlekceważyli osłabionych gospodarzy, konsekwencją czego były liczne straty i niecelne rzuty. Obudzili się dopiero gdy przegrywali różnicą 9 punktów, jednak wtedy nawet kapitalne „trójki” Balcerzaka już nie pomogły. Ostatni punkt zdobył po rzucie osobistym Sazanów. Korzystając z okazji wyjaśnię też dlaczego był faul, otóż taki próg wyznaczyli sobie sami zawodnicy z Bytomia. Zarychta i Balcerzak przy każdym wejściu pod kosz, przy najmniejszym nawet kontakcie z przeciwnikiem mówili faul. To samo w ostatniej akcji zrobił Sazanów, wykorzystując fakt, że minięty już Bywalec się o niego oparł jeszcze lekko, bo pozostali dwaj obrońcy stali prawidłowo. Prawda jest taka, że w normalnej grze na asfalcie nie byłoby większości z tych fauli, bo każdy wstydziłby się cos takiego powiedzieć, żeby nie wyjść na mięczaka.
W ogólne jest czymś żenującym (i chyba każdy kto miał „przyjemność” być obserwatorem w tej lidze przyzna mi rację) jeśli muszę zabierać głos w oczywistych sytuacjach, podam przykład: końcówka meczu zawodnik drużyny A fauluje zawodnika drużyny B i przyznaje się do tego, a z drugiej strony boiska kolega tego pierwszego przekonuje mnie, że faulu nie było, choć nie mógł tego nawet widzieć. Takie sytuacje można mnożyć.
Na razie tyle z mojej strony.
Życzę wszystkim dalszej dobrej zabawy.
P.S. Brawa za sprawne przeniesienie meczu z tartanu na halę.
|