Organizator
Sponsorzy


Slaski Basket, kurian.blox.pl
Opis spotkania nr 333

Opis spotkania nr 333

Data, godzina poniedziałek 27 lipiec 18:30
Grupa A
Kolejka 10
Obserwator Benek
Drużyna gospodarzy Chopcy Tomusia
Drużyna gości Rzati Mati Tekstylia
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Chopcy Tomusia 24 51 75 101
Rzati Mati Tekstylia 26 41 74 87
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Chopcy Tomusia 24 27 24 26
Rzati Mati Tekstylia 26 15 33 13

Opis spotkania

"Do utraty tchu, tyle było chwil..."
Obie drużyny postanowiły sobie nawzajem udowodnić kto kogo zabiega. Stąd mieliśmy na zmianę efektownie kończone kontry i dziką grę z mnóstwem strat i odpalonych rzutów. Wiatru przy tym było mnóstwo...
Zaczęło się wszystko od pojedynku Bartecki vs zespołowa gra gości. Ten pierwszy punktował po indywidualnych (czasem za bardzo nawet) wejściach pod kosz, natomiast gości zarówno w obronie jak i w ataku rewelacyjnie ustawiał grający na "jedynce" Kubista. Z jego kapitalnych podań korzystał szczególnie Sławek Pierściński, który punktował raz za razem, rzucając w I kwarcie aż 12 punktów. Po wejściu z ławki nieźle zaprezentował się także jego młodszy brat Michał, który szybko rzucił punkty, a do tego z poświęceniem walczył w obronie. Za defensywę należy także pochwalić przechwytującego mnóstwo piłek Stawowskiego oraz walczącego na deskach Bujoczka. Wszystko to + straty Chopców Tomusia złożyło się się na 2-punktową wygraną RzMT.
Kolejną część gry efektownie rozpoczął Horzombek, a jak wiadomo, jeśli wspominam "Keja" to musiał być efektowny blok (;-) ). Dalej oglądaliśmy świetną współpracę braci Barteckich, zwłaszcza asysty Marcina robiły duże wrażenie. Jeszcze na chwilę wszystkich zaskoczył trójką Stawowski i znowu to Świętochłowiczanie byli w natarciu. Skuteczny w tym fragmencie okazał się Przywarka, trafiając sporo rzutów z półdystansu. Jednak to wszystko byłoby na nic gdyby nie dwie rzeczy. Mianowicie chodzi mi o kapitalną grę w obronie wspomnianego już Horzombka oraz zupełny brak zaangażowania w ten element gry Balona. Po jego wejściu na boisko, kogo tylko krył ten miał mnóstwo miejsca do rzutu. Z czego najlepiej korzystał Diotallewi. Niestety kryciem na radar niewiele można ugrać.
Początek III kwarty to rewelacyjna gra RzMT. Zaliczali oni przechwyt za przechwytem, szybko zamieniając je na łatwe punkty z kontry. W końcu po kolejnym celnym rzucie Stawowskiego doprowadzając do remisu. Chopcy Tomusia nie wyciągają póki co jednak żadnych wniosków, grając topornie w obronie. Skrzętnie wykorzystał to Balon, po którego penetracjach Rudzianie obejmują prowadzenie. Gospodarze łapią jednak drugi oddech i po kontrach Barteckiego to oni znowu wygrywają. Kolejny cios zadaje Kubista trafiając dwa razy zza linii 6,25 oraz dając kolejną świetną asystę i mamy 73-74. Ostatnie słowo należy jednak do Kamila Barteckiego i to po jego osobistych Świętochłowiczanie cieszą się z minimalnego prowadzenia.
Kiedy wydawało się, że wszystko co najciekawsze przed nami goście pozwolili rywalom zaskakująco łatwo zdobyć przewagę. Marcin Bartecki wziął się za zdobywanie punktów po zbiórkach w ataku, dobrze grał Horzombek, a Moczygemba popisywał się swoim firmowym rzutem z półdystansu. RzMT jeszcze tylko na chwilę zmniejszyli straty po rzucie za 3 punkty Balona, ale było to wszystko na co było ich stać. W kilku kolejnych akcjach kapitan Rudzian kompletnie odpuścił Kamila Barteckiego, co kończyło się łatwymi punktami po zbiegnięciach pod kosz. Do tego skuteczny był znowu Diotallewi i to on zakończył to spotkanie.

Cytat mecz (oddaje w pełni styl gry):
-Mały do bala! Kaj polecioł?!
-Na kontra ku*** no!

Chopcy Tomusia: Horzombek, Moczygemba, M. Bartecki, T. Kiełtyka, M. Kiełtyka - Przywarka, Diotallewi, K. Bartecki
RzMT: Kubista, Stawowski, Janik, S. Pierściński, Bujoczek - Balon, Mrzyczek, Skórczyński, M. Pierściński

Marcin "Benek" Bębenek