Opis spotkania nr 135

Opis spotkania

Jeśli chodzi o grę w ataku to I kwartę śmiało można nazwać pojedynkiem Janusa z całą drużyną Kegów. Do stanu 13:14 Ci drudzy dawali nawet radę. Skuteczny był przede wszystkim Modrzyński, który nie tylko nie miał problemu z wbijaniem się pod kosz, ale i dołożył dwa celne rzuty zza linii 6,25. Później jednak górę wzięła skuteczność Adama oraz lepsza obrona jego kolegów. Goście poza faulami nie mieli innych metod zatrzymania środkowego Baskeciorzy, co raczej nie może dziwić wobec rażących dysproporcji w warunkach fizycznych.
II część gry praktycznie w całości upłynęła pod znakiem 5-7 punktowej przewagi gospodarzy. Na więcej nie pozwalał im Pasternok (6 pkt z rzędu na początku kwarty) oraz Żymła z Modrzyńskim. Z drugiej strony jednak nie potrafili oni złamać granicy 5 punktów straty. Wsadem za to popisał się Przybyła. W końcówce ponownie wzięła górę przewaga centymetrów po stronie Baskeciorzy i Białdyga z Janusem zakończyli kwartę.
Początek II połowy nie wskazywał na to, że będzie to najgorsza kwarta w wykonaniu Kegów. Po skutecznych akcjach Modrzyńskiego i Bobrowskiego goście jeszcze raz zbliżyli się na 5 punktów. Wtedy jednak nastąpił koncert gry gospodarzy. Nacisnęli w końcu w obronie, a J. Nowrotek i Kuczera dziurawili obręcz rzutami z dystansu. Jako, że jednocześnie dalej mieli ogromną przewagę na deskach w krótkim czasie odskoczyli na 20 oczek.
Przed ostatnią kwartą było już zatem wszystko jasne, co nie znaczy jednak, że mało ciekawie. Baskeciorze zaczęli bowiem z moim ulubionym zestawem "małych". Tercet Swoboda-Kuczera-Kucharczyk gwarantuje sporo wiatru na boisku i tak też było tym razem. Czasem ich fantazja powoduje straty, ale i tak jest to wszystko miłe dla oka. W końcu zabawy skończył jednak Białdyga zdobywając 8 punktów z rzędu, a spotkanie zakończył młodszy z braci Lato.

Baskeciorze: Janus, Hirsz, Nowrotek, Kucharczyk, Białdyga, Swoboda, Przybyła, Lato, Kuczera
Kegi: Żymła, Modrzyński, Bobrowski, Szudy, Pasternok, Sochacki, Lato