Opis spotkania nr 139

Opis spotkania

wielkie sprzątanie...pod tym tytułem przebiegło moje spotkanie z SLLK w dniu dzisiejszym
przjeżdżam na "jedyne" i co widze ? kegi zamiatają boisko, wieszają siatki...brakowało malowania linii jeszcze, ale może doczekamy i tego :)
co do samego meczu : zaczął sie z regulaminowym poślizgiem spowodowanym brakami kadrowymi w drużynie gości. wśród kegów zabrakło Żymły, jednakże i tak prezentowali się znacznie lepiej, więc wynik raczej mógł być tylko jeden. i tak też było.
1 kwarta to wzajemne badanie - z tym że gospodarze badali przeciwnika przez w miarę poukładaną gre, goście natomiast sprawdzali sami siebie - ile razy w jednej kwarcie da sie zrobić strate. przestałem liczyć przy 12, a to nie był koniec.
2 kwarta to 25 do 25. nie nie, to nie wynik. pierwsze 25 to punkty kegów rzucone z pod kosza albo półdystansu, ze średnią skutecznością, ale jednak rzucone. drugie 25 to liczba "panienek" na k, jakie padły z ust gości po niecelnych rzutach w zasadzie z każdej pozycji, albo też stratach. generalnie bez historii.
dlasza część meczu to dokładnie to samo co w pierwszej połowie - niemoc gości, i półniemoc gospodarzy, związana jednak z wrażeniami artystycznymi, jakie próbowali zrobić na licznie zgromadzonej pięcioosobowej publiczności. ale jak chcieli to trafiali i po zabawie, bo goście też chcieli ale nie trafiali.
były też momenty, że w zawodnikach troszeczke sie zagotowało, i nawet można było przez chwile liczyć na mały sparing dawida ( jeden respirator ) z goliatem ( jeden keg ), ale koledzy skutecznie to uniemożliwili. i chwała im za to, bo drużyny mogłyby zostać dość mocno osłabione.
powodzenia w dalszych meczach - w tym awansu do PO dla kegów, bo respirator jest w tym sezonie raczej popsuty