|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 516
Opis spotkania Pierwszy półfinał tej dziwnej edycji śląskiej letniej ligi koszykówki stał sie faktem. Mecz mocniej zaczęła drużyna "gospodarzy" chociaż w dzisiejszym meczu byli gośćmi czyli Kegi. Na tyle mocno, ze wobec fajnego kreowania Stankali udało im sie prowadzić 23-9, kiedy piłkę pod kosz dostał Lapot. Skończył akcje? Nie. Został efektownie zablokowany, z krokami. Co prawda potem zebrał piłkę i dobil ale punktów nie mogliśmy zaliczyć. 6 punktów z rzędu Bsketu Tyvhy i mogliśmy skończyć kwartę po kontrze Kegow. W drugiej kwarcie oglądaliśmy podobna koszykówkę jak w pierwszej. Do ciekawej gry było dołączone mnóstwo gadania, ale to stanowi po części istotę tej ligi. Fakt Stankala z Rojkiem uciekli sie do ostrej rozmowy na temat używania piłki, ale przez to ciekawy już mecz nabrał rumiencow. A dodatkowo uwaga uwaga Gab is in the building... No i dobrze ze był, bo nie wiem jak skończyłby sie ten mecz. Jako jedyny zawodnik tyskiego zespołu nie miał problemów z umieszczeniem piłki w koszu. Fakt Kegi powiększyły przewagę do połowy, ale chyba każdy obecny wiedział ze to jeszcze nie jest koniec. No i nie był. Po trwającej godzinie połowie trzecia kwarta trwała 40 minut. Trwała sobie i Basket nawet wychodził w jej trakcie na prowadzenie, a znów na wyróżnienie zasłużył Gabrys. Jeśli chodzi o "gości" dzisiejszego spotkania to swietnie dostarczali piłkę pod kosz do Stankali, a swoje zrobił Modrzynski. Przed czwarta kwarta dojechał Stawowski. Ktoś coś sobie przypomina? W tym meczu znów był czynnikiem X. Razem z Mirkiem Bauerem i jego plecami. Mirek bowiem chciał pofrunac w przerwie. Pofrunac z Piłka pofrunal i to ładnie, ale ładowanie było tragiczne. Za to Kegi w pełni sił biegali do kontry, walczyli i przede wszystkim trafiali trójki, pewnie i zasłużenie wygrywając ten mecz. Komentarze: Dodaj nowy poniedziałek 02 wrzesień 16:07 fifik: Wpadnę popatrzeć ;) środa 04 wrzesień 08:16 Cinek: i jak ci sie fifik podobało ? czwartek 05 wrzesień 23:36 fifik: Powiem tak Cinku: Tyle w tym meczu było koszykówki ile w parówkach mięsa... Ps. Gratulacje awansu piątek 06 wrzesień 07:52 adept: wejdz kiedys fifik na boisko i pokaż co to koszykowka w takim razie. pyskówka i gadanie to jedno, rzeczywiscie pod tym wzgledem mecz znacznie odbiegał od 'normy', ale to dalej polegało na tym, żeby zdobyć 100 punktów wcześniej niż przeciwnik. a żeby to zrobić nadal trzeba grać w kosza ;) |