|
Opis spotkania nr 510
Opis spotkania nr 510
Data, godzina |
wtorek 18 sierpień 18:30 |
Grupa |
5 |
Kolejka |
20 |
Obserwator |
Kogut/? |
Drużyna gospodarzy |
Grin Pis |
Drużyna gości |
DOBTN |
Uwagi |
Boisko Sharks |
Wyniki po kwartach |
Punkty zdobyte w kwartach |
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
Grin Pis |
26 |
47 |
68 |
100 |
DOBTN |
14 |
50 |
75 |
98 |
|
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
Grin Pis |
26 |
21 |
21 |
32 |
DOBTN |
14 |
36 |
25 |
23 |
|
Opis spotkania
Jak mocna musiała być grupa Wschodnia, skoro z grupy 4-ta drużyna walczyła jak równy z równym z liderem grupy Zachodu. Kawał dobrego Basketu można było zobaczyć dziś w Chorzowie. Aż szkoda, że jedna z tych drużyn będzie musiała pożegnać się na etapie ćwierćfinałów, bo to jak grają, jak się prezentują, to na pewno zasłużyły na Final Four. Gospodarze nie mieli żadnego ze swoich ligowców w składzie (Anduła, Sebrala), goście nie mieli także Sgodzaja, lecz przybyli na mecz wzmocnieni Kosmowskim, którym robił różnicę.
Pierwsza kwarta to brak pomysłu drużyny gości na grę. Brak pomocy w obronie, brak ruchu i krążenia piłki w ataku spowodowały indywidualne akcje. Grin Pis natomiast rzucał za 3 i trafiał, przez co narobił sobie drobną przewagę. Pierwsza kwarta kończy się 26-14 dla gospodarzy.
Druga kwarta to już bardziej poukładana gra gości. Grali mądrzej w ataku, a także pomagali sobie w obronie. Grin Pisowi natomiast spadła skuteczność rzutów za 3 pkt, a o pkt spod kosza nie było tak łatwo, jak szło w rywalizacji grupowej. Zaciekła pogoń gości doprowadziła do remisu, a następnie trójka „Kobego” to 3 pkt przewagi między połowami.
Trzecia kwarta to jedyna w meczu, gdzie obie drużynę popełniły nie więcej niż 10 przewinień. W tej odsłonie to goście nastawili celownik w rzutach za 3. Trafiali Kobe, Nawrotek oraz Wawrowski. Przewaga robiła się coraz to większa i nawet zgromadzona publiczność powoli mówiła, że jak DOBTN wygrał tutaj, to u siebie już tego nie odpuści. Grin Pis natomiast w ogóle nie przypominał drużyny z pierwszej kwarty. Kompletne przeciwieństwo, gdyby nie Chamera, przewaga mogłaby być jeszcze większa. Skończyła się natomiast na 7 pkt dla DOBTN.
W ostatniej kwarcie zdarzyło się coś, czego chyba jeszcze nigdy nie było w ŚLLK. Drużyny łącznie zdobyły może 4 kosze, ale obie miały już po 10 fauli odznaczonych. Strach pomyśleć co by było, gdyby nie było żadnego obserwatora i drużyny grały by bez limitu fauli. Sam mecz trwał już prawie półtorej godziny do tego momentu, a wtedy mógłby być o wiele dłuższy. Gdy gospodarze doprowadzili do remisu, mieliśmy sytuacje cios za cios. Końcówka była bardzo pasjonująca i nerwowa zarazem. Decydowali liderzy Chamera, Hirsz, w groszkach oraz Kosmowski, Nawrotek w DOBTN. Kiedy doszło do stanu 97-96 dla gospodarzy, Goście głośno krzyczeli nie dać rzucić za 3. Udało im się obronić akcję bez faulu, i piłka poszła do Kosmowskiego, który akcją spod kosza doprowadza do stanu 97-98. Znów krzyczeli nie dać rzucić za 3. Po penetracji sfaulowany został Bartecki, który trafił jeden rzut wolny i doprowadzi do stanu 98-98. Dziwne, że żadna z drużyn nie zdecydowała się na wzięcie czasu (obie jeszcze dysponowały), żeby ustawić spokojną akcję. Po krzykach Larrego, że nie ma łatwych punktów, pod koszem trzeba przypierdzielić, wiadomo było, ze mecz skończy się w rzutach wolnych. I tak sfaulowany został Wawrowski. Niestety dla gości nie trafił on żadnego rzutu wolnego. W następnej akcji piłkę po podaniu od Chamery dostał Hirsz, wyczyścił sobie lewą stronę boiska i po złapaniu w pół przez Kosmowskiego był faulowany i wykonywał dwa rzuty wolne. Wykazał się stalowymi nerwami i oba trafił, dając cenne pierwsze zwycięstwo w tej potyczce play-off.
Nie skreślałbym jednak DOBTN, pokazali, że potrafią walczyć, a u siebie po takim spotkaniu, to raczej oni powinni być faworytami. Jednak to sport, wszystko jest możliwe, zależy też jakie GM-y zmontują składy. Jednego można być pewien – emocję i dobry basket jest murowany!
Komentarze: Dodaj nowy
|