|
Opis spotkania nr 826
Opis spotkania nr 826
Data, godzina |
środa 26 lipiec 18:30 |
Grupa |
8 |
Kolejka |
7 |
Obserwator |
cinek |
Drużyna gospodarzy |
DejMiTeŁone |
Drużyna gości |
Bezimienni |
Uwagi |
- |
Wyniki po kwartach |
Punkty zdobyte w kwartach |
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
DejMiTeŁone |
25 |
40 |
65 |
86 |
Bezimienni |
19 |
50 |
76 |
101 |
|
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
DejMiTeŁone |
25 |
15 |
25 |
21 |
Bezimienni |
19 |
31 |
26 |
25 |
|
Opis spotkania
W meczu drużyn walczących o wyjście z grupy śmierci emocji nie brakowało.
Ale tylko jak na boisku nie było bezimiennego Dawida Czkóra. Niestety dla gospodarzy nie był tak do końca bezimienny.
Nie poradził z nim sobie ani Sokołowski ani Blicharski. Zbiórki, dobitki, trochę miejsca zajmowanego pod koszem ( niestety nie gramy na 3s) wystarczyło, żeby DejMiTeŁone dziś jedyne co wzięli, to lanie.
Ten mecz doskonale pokazał, że DMTŁ potrzebuje trójki, żeby mogli cokolwiek grać. A tej po prostu w tym meczu nie było. Niby kilka wpadło, ale przy dużej ilości rzutów coś musi wpaść. Niestety nie wpadało za 2, i to czasem z najbliższej odległości i to był ich poważny problem. A że nie było ani Gambusza ani Piątkowskiego to i o zbiórki było ciężej niż zwykle
Do tego chyba doszło zmęczenie po graniu dzień po dniu i tym sposobem w walce o czołowe pozycje już nie wszystko zależy od nich.
Goście natomiast jak przedstawiciele rybnickiej koszykówki coś jednak o tej grze wiedzą. Że np. jak im nie idzie bo wystawiają przeciwko Sapińskiemu graczy po prostu słabszych fizycznie to trzeba szybkich zmian. Że jak wieje to się nie rzuca trójki ale jak nie wieje to przymierzyć można i może to zrobić praktycznie każdy, że jak przeciwnik słania się na nogach to trzeba biegać do kontry...ot, takie proste rzeczy. Może jeszcze muszą tylko trochę zaznajomić się z zasadami ŚLLK i będzie już całkiem dobrze bo wystarczający potencjał mają żeby grać porządnie bez zbędnego narzekania.
Oczywiście nie można tez nie zauważyć że wynik kilkukrotnie był remisowy, a o końcowym sukcesie zadecydował jednak szerszy skład. Grę DMTŁ próbował jak zwykle ciągnąć Błaszczyk, ale po pierwsze nie błyszczał skutecznością tak jak przeważnie, a po drugie nie miał tym razem specjalnego wsparcia w kolegach. Skuteczny tradycyjnie Sega przy jednej z akcji padł na ziemie, i dobrze że się w ogóle pozbierał. O skuteczności nie mogło być mowy. Środkowi zajęci walką z wspomnianym wcześniej Czkórem nie rzucali nic, mali nie mieli siły. A goście mieli zmiany, które jeżeli nie przynosiły punktów, to chociaż dawały szanse odpocząć bez strat. W końcówce kilka run-ów DMTŁ zaliczył i wynik punktowy się znacznie poprawił, ale to było bez znaczenia dla wyniku tego meczu. Czy i jakie to będzie miało znaczenie potem ( jak słusznie zauważył Pukajło ) będzie wiadomo już w przyszłym tygodniu
Komentarze: Dodaj nowy
|