|
Opis spotkania nr 203
Opis spotkania nr 203
Data, godzina |
środa 19 czerwiec 18:30 |
Grupa |
B |
Kolejka |
1 |
Obserwator |
Wierszokleta |
Drużyna gospodarzy |
FUSY-BYTOM |
Drużyna gości |
We Got Game |
Uwagi |
Hala MOSiR Radzionków |
|
Wyniki po kwartach
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
FUSY-BYTOM |
26 |
45 |
60 |
76 |
We Got Game |
21 |
52 |
75 |
100 |
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
FUSY-BYTOM |
26 |
19 |
15 |
16 |
We Got Game |
21 |
31 |
23 |
25 |
|
Relacja ze spotkania
Mimo tego, że jestem wierszokletą i lubię lać wodę tym razem napiszę od razu, konkretnie i wprost...
… NAJLEPSZY MECZ NA JAKIM BYŁEM!
Ale zacznijmy od początku.
Spotkanie pomiędzy FUSY BYTOM a WE GOT GAME odbyło się na sali, mimo idealnej pogody do grania.
Najpierw chciałem napisać niestety, ale po tym co zobaczyłem muszę stwierdzić, że stety.
Bytomianie to młoda ekipa z potencjałem, co było widoczne już na rozgrzewce.
We Got Game to doświadczeni gracze, którzy z niejednego koszykarskiego pieca chleb jedli.
Taka mieszanka była zapowiedzią walki wigoru z doświadczeniem.
Miło było zobaczyć znajome twarze, które 14 lat temu sięgały ze mną po mistrzostwo ŚLLK jako Black PantherzZ i jeszcze milej było stwierdzić, że wspomniani dżentelmeni są niczym wino... im starsi tym lepsi:)
Pierwsza kwarta to rzucenie się Fusów do szarży od samego początku.
Dynamiczna gra, walka w obronie, kontry – takie otwarcie przełożyło się na objęcie szybkiego prowadzenia przez gospodarzy.
Gościom na początku nic nie wpadało, ale zachowywali pełen spokój. Przegrywali też walkę o piłkę na zbiórce.
FB grali swoje i sprawiali wrażenie ludzi, którzy odkryli eliksir wytrzymałości, bo paradoksalnie z minuty na minutę podkręcali tempo. Zdobywali punkty zarówno z wjazdów jak i zza łuku. Byłem zaskoczony tym, że „młodzi” nie ustępują „starym” w twardej grze. Nie było płakania, że faul, że boli.
Jakbym miał wyróżnić z imienia i nazwiska zawodników, którzy robili różnicę w team'ie gospodarzy musiałbym wymienić wszystkich, bo naprawdę każdy grał super basket. Pośród samych złotych rybek, najjaśniej błyszczał Konrad KOBYLEWSKI, który łączył boiskową energię z opanowaniem i spokojem oraz kolega w koszulce HOYAS i JORDANach WESTBROOKach.
Wejście Rafała BUCZMY wniosło trochę świeżości-agresywności do gry WGG – mimo to kwarta zakończyła się +5 dla gospodarzy.
W pierwszej ćwiartce potwierdził się ogólnoświatowy trend lansowany przez Houston Rockets – więcej prób za trzy niż za dwa:)
Gospodarze trafili cztery trójki a goście trzy i mimo średniej skuteczności i jedni i drudzy nie zamierzali przestać próbować.
Druga kwarta to na początku utrzymywanie przewagi gospodarzy na poziomie 5-8 punktów i od połowy tej części gry przełamanie gości...
… przełamanie za sprawą dwóch zawodników:
Kuba CHORĄŻAK i Bogusław KOZIEŁ.
Pierwszy trafił 4 trójki a drugi odegrał rolę garbage man'a.
Zbierał wszystko co się dało (i nie dało), rzucał się na piłki, ratował sytuacje nie do odratowania. Taki zawodnik to skarb w każdej drużynie, bo wnosi energię i impulsy nieprzeliczalne na punkty, choć przekładające się na nie. Taki koszykarski Snoop Dogg – wszędzie go pełno – twardo na ziemi choć z głową w chmurach;) pozdrawiam
W tej części meczu wyszła rutyna „starszaków” (choć żeby nie było to wciąż „młode synki”), której przywódcą spokoju był Norbert KUJON.
W drugiej kwarcie goście rzucili 31 (w tym 5 razy za trzy) punktów przy 19-stu gospodarzy i wyszli na prowadzenie 52:45. Emocje w dalszej części spotkania były gwarantowane.
Trzecia kwarta to ku mojemu zaskoczeniu straszny zastój po obu stronach.
Przez 5-7 minut żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć punktu.
Jako pierwsze przełamały się FUSY, które zniwelowały stratę do jednego oczka.
Wtedy jednak o czas poprosił Kapitan drużyny przyjezdnej...
… jak się okazało było to początek końca.
Doświadczenie wzięło górę nad młodością, co pokazało „złapanie” przeciwnika na faule i po przekroczeniu 10-ciu przewinień We Got Game co akcję zdobywali punkty z linii osobistych konsekwentnie powiększają przewagę, co zaowocowało +15 i wynikiem 60-75.
Ostatnia kwarta to otarcie się o perfekcję We Got Game, zwłaszcza gwiazdy wieczoru – Kuby CHORĄŻAKA.
Jego trzy trójki pod rząd (i 5 w tej kwarcie) były czymś za co kocha się koszykówkę.
Kuba złapał wiatr żagle i będąc na fali płyną z całą załogą po zwycięstwo.
Gospodarze nie poddawali się, grali, walczyli, próbowali, jednak w obliczu „kwarty konia” nie byli w stanie odmienić losów tego spotkania.
Tak na marginesie, chyba żadna drużyna nie byłaby w stanie przeciwstawić się We Got Game w czwartej kwarcie.
Norbert KUJON dołożył swoją cegiełkę za trzy a gwoździem(w zasadzie trzema) do trumny Fusów okazała się efektowna trójka z faulem Adama BOROWIAKA, kończąca spotkanie.
WE GOT GAME w czwartej ćwiartce mieli 7 na 12 za trzy – to mówi samo za siebie. 17 TRÓJEK WGG w całym meczu robi wrażenie.
Wynik końcowy 76-100 nie odzwierciedla potencjału i poziomu drużyny Fusów.
W mojej skromnej opinii to drużyna z masą talentu i z wielkimi możliwościami, co potwierdziły słowa Adama Borowiaka po meczu: „Fusy są w stanie wygrać z każdym w tej lidze”. We Got Game to dla mnie (jak na razie, bo nie widziałem wszystkich) najlepsza ekipa, z aspiracjami na Finał (a widziałem tylko siedmiu zawodników).
MVP MECZU:
Zdecydowanie KUBA CHORĄŻAK – najlepszy zawodnik jakiego do tej pory widziałem w ŚLLK. Profesor zachowania na boisku. Przegląd sytuacji, podania, rzuty, poruszanie się z piłką i bez. Do tego atak i obrona na poziomie. Definicja rzucającego obrońcy. Ideał. Tak samo jak jego ułożenie ręki #miękkakiść. W tym meczu trafił 10 razy za trzy! (o ile nie 11). Jak dla mnie to śląski Luka Doncic.
PIERWSZA PIĄTKA:
- Kuba CHORĄŻAK
- Bogusław KOZIEŁ (cichy bohater)
- Norbert KUJON
- Karol JAGODA
- Konrad KOBYLEWSKI
i 6TH MAN: Rafał BUCZMA – Kuba BUGAŁA
Tak jak wspomniałem we wstępie... mecz odbył się „stety” na sali.
Stety, bo gdyby spotkanie odbyło się na dworze nie doświadczylibyśmy tej pięknej czwartej kwarty i KUBA CHORĄŻAK SHOW. Najlepszy mecz na jakim byłem. Super dawka basketu na bardzo wysokim poziomie.
Ciekawe, dynamiczne spotkanie, ze zwrotami akcji, przebłyskiem geniuszu i rewelacyjną czwartą kwartą w wykonaniu WE GOT GAME.
Oby więcej takich WIDOWISK.
Podziękowania dla jednej i drugiej drużyny za tak pozytywne emocje i świetny poziom sportowy. Powodzenia!
|