|
Opis spotkania nr 516
Opis spotkania nr 516
Data, godzina |
niedziela 08 wrzesień 17:30 |
Grupa |
6 |
Kolejka |
23 |
Obserwator |
Cinek |
Drużyna gospodarzy |
BezKaKaKasku (B1) |
Drużyna gości |
BC Czelsi (A2) |
Uwagi |
Hala MOSiR Zabrze Matejki 6 |
|
Wyniki po kwartach
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
BezKaKaKasku (B1) |
25 |
52 |
76 |
102 |
BC Czelsi (A2) |
23 |
37 |
51 |
63 |
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
BezKaKaKasku (B1) |
25 |
27 |
24 |
26 |
BC Czelsi (A2) |
23 |
14 |
14 |
12 |
|
Relacja ze spotkania
Dzisiejsza krótka relacja zacznie się nietypowo, bo od podziękowań dla dwóch kibiców, którzy mimo ciężkich czasów nie ulegli pokusie i zgubione 10 zł oddali obserwatorowi. Szacunek.
Co do meczu...
Prawie pełny, aczkolwiek bez Modrzyńskiego i Stankali, skład gospodarzy i ósemka gości nie nastrajała optymizmem co do wyrównanego meczu przed jego rozpoczęciem.
I co ciekawe, pierwsza kwarta to zupełnie coś odmiennego. Goście na prędkości odjeżdżali gospodarzom, którzy coś tam próbowali, ale skuteczność marna. Pod koszem walkę toczył Krawczyk, i wychodził z niej zwycięsko. Piotrkowski coś tam próbował przeszkadzać, ale widać było że jeszcze nie wszedł w mecz.
Niestety dla gości powoli zaczynał się rozkręcać Kubista, a kto zna to wie co to oznacza. Długie ręce, szybkie nogi, niezłe przyspieszenie. Czyli przechwyty i kontry w czystej postaci. Do tego trójka. W skrócie przebudzenie mocy.
Jak już pierwsze krople potu pojawiły się na obliczach zawodników i zaczęła się 2 kwarta ( na którą dotarł Wiśniewski ) to gospodarze zaliczyli run 8:0 z niczego. Do tego jakoś specjalnie nie pomagał Donerstag i zwycięstwo zaczęło się od gości oddalać a widmo 3go meczu wisiało w powietrzu. Tym bardziej, że gra przestała się im kleić, co było jak woda na młyn rywalom. Do tego Wiśniewski jakoś specjalnie nie był lepszy od Krawczyka, który coraz bardziej zmęczony stracił skuteczność.
15pkt przewagi do krótkiej przerwy i jazda.
Kilka przechwytów, kilka dobrych akcji w ataku i Czelsi się mocno zbliżyła. Z tym że wtedy już byli rozgrzani i Piotrkowski, i Kucharczyk i Kubista. Po drugiej stronie starał się w zasadzie tylko Krawiec, niestety z różnym skutkiem.
Do tego kompletnie skuteczność stracił Polczyk. Pozwoliło to bezkakakaskowcom na odzyskanie kontroli nad meczem i kwartę skończyć +25. Tylko mecz życia mógł pozwolić gościom na awans do finału już w tym meczu.To nie nastąpiło, nastąpiło za to bombardowanie ich kosza. 3x3 w krótkim czasie ( 2xPietrek ) i Kucharczyk niczym Campazzo mógł zacząć hejhej, tu enbiej. Penetracje, asysty, punkty powiększały przewagę w szybkim tempie. Przyjezdni stracili z oczu możliwość zwycięstwa i ochota im odeszła. Tylko całkowitemu brakowi obrony w końcówce mogą zawdzięczać możliwości przejścia 60pkt w meczu.
Więc wszystko zaczyna się od nowa z tą różnicą że miejsca na pomyłkę już nie ma - kto wygra - jest w wielkim finale.
|