|
Opis spotkania nr 224
Opis spotkania nr 224
Data, godzina |
czwartek 11 lipiec 19:00 |
Grupa |
B |
Kolejka |
6 |
Obserwator |
Cinek |
Drużyna gospodarzy |
FUSY-BYTOM |
Drużyna gości |
Chłopcy z Ferajny |
Uwagi |
Mecz na Hali (Radzionków Knosały 16) |
|
Wyniki po kwartach
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
FUSY-BYTOM |
25 |
48 |
76 |
100 |
Chłopcy z Ferajny |
22 |
50 |
54 |
65 |
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
FUSY-BYTOM |
25 |
23 |
28 |
24 |
Chłopcy z Ferajny |
22 |
28 |
4 |
11 |
|
Relacja ze spotkania
Hala nie jest wymarzonym środowiskiem dla meczów letniej ligi, szczególnie że pogoda za oknem fantastyczna. No ale cóż, zawsze mogło padać a wiadomo że od czasów zamiany asfaltów na tartan praktycznie niemożliwe jest granie w trakcie/po deszczu.
Skład zaproponowany przez Chłopców...( i dziewczęta ) wskazywał na to, że o ich zwycięstwo będzie niezwykle trudno. W zasadzie jedyną możliwością była skuteczność dystansowa, bo pod kosz był tylko Filczek. Zresztą nie tylko pod kosz. Był zarazem pozycjami 12345 i zarówno w obronie ( kilka ładnych bloków), jak i finiszerem.
I o dziwo to w pierwszej połowie działało. Początek szybkie 15:5 dla Fusów żeby za chwilę było 10:0 dla Chłopców. i tak na zmianę. Raz jedni, raz drudzy. Chłopcy mieli siłę, Fusom się nie chciało. I tak przeszła 1 kwarta.W drugiej praktycznie kosz za kosz. Jakimś cudem Fusy nie potrafili wykorzystać zdecydowanej przewagi, jaką zapewniał Mazurkiewicz i Złotoś. O dziwo połowa na korzyść Chłopców. Minimalnie ale jednak.
Jak to się jednak mawia miłe złego początki. Przerwa podziałała na nich ( i nią ) wyjątkowo niekorzystnie. Siły opadły ( może to efekt meczu 2 dni wcześniej ), trójka przestała wpadać. Jakaś dziwna strefa, w której nie bardzo było wiadomo kto co ma robić, przyniosła tylko chaos. Do tego Fusy poprawili obronę, zaczęli trafiać dystans ( 3x3 w 3ciej kwarcie ) no i ze zbiórek były kontry, czasem kończone na raty ale kończone. Przewaga gospodarzy rosła błyskawicznie w tempie opadania z sił gości i wiadomo było że zwycięzca może być tylko jeden. Fusy znaleźli też chwile na ćwiczenie taktyki i zagrywek. Ostatnia ćwiartka tylko trochę lepsza. Bombardowanie za 3 kosza gospodarzy nie przyniosło efektu, do tego proste akcje które powinny wpaść nie wpadały ( za dużo finezji NBA, za mało rzemiosła PLK ) i trójką miejscowi na wyjeździe kończą tą nierówną od połowy walkę.
Niestety po raz kolejny dała o sobie znać reguła, zgodnie z którą mając 1 rezerwowego albo trzeba gryźć parkiet za nieobecnych albo nie da się wygrać. Trudno oceniać, czy np obecność Pogody wpłynęłaby na zmianę zwycięzcy, ale poprawę wyniku zapewne tak. No ale cóż, papierowe składy się nie liczą, liczy się kto akurat jest obecny ciałem.
|