Opis spotkania nr 234

Opis spotkania nr 234

Data, godzina środa 17 lipiec 19:00
Grupa B
Kolejka 9
Obserwator Cinek
Drużyna gospodarzy Chłopcy z Ferajny
Drużyna gości We Got Game
Uwagi
Wyniki po kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Chłopcy z Ferajny 17 23 43 59
We Got Game 26 51 76 101
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Chłopcy z Ferajny 17 6 20 16
We Got Game 26 25 25 25

Relacja ze spotkania

ŚLLK w nowym wydaniu, można by rzec na początek...
50 min, 5 fauli ( wszystkich ), 23 trójki. Dziękuje-dobranoc.
A mogło być jeszcze śmieszniej gdyby Chorążakowi cokolwiek siedziało. Pierwsze punkty trafił jako kończące 1 połowe, potem jakoś spektakularnie lepiej nie było.
Wszystko zaczęło się po 19 tego pięknego dnia na fantastycznym boisku zabrzańskiego kompleksu. Niestety koszykówka chyba nie cieszy się tam wielkim szacunkiem, bo jakiś jej przeciwnik wydarł dziurę w jednej tablicy. Były obawy gości o dopuszczenie tej areny do rozgrywek, ale jak wskazuje wynik raczej kurtuazja niż fakt. Chociaż przy krzywej obręczy prosta deska mogła by pomóc. Ale 21 trójek celnych obaliło tą teze. Kolejnym problemem mogły być składy. 6/6. Tyle że po rozpoczęciu meczu radosnym krokiem wkroczyli Borowiak i Przybecki, co oznaczało jeszcze większe kłopoty gospodarzy.
Pierwsza kwarta blisko, scenariusz jak zawsze. Sushi vs reszta świata. Przy najwyższym z gości Kujonie przewaga pod koszem była znacząca, tyle że ten ostatnie nie grał pod koszem z założenia. No więc se rzucali, nie trafiali i tak w radosnej atmosferze goście trafili 4x3 a gospodarze tylko raz. Potem wszedł "Bori". Na dzień dobry 2x3 potem jeszcze jedna. Łącznie na dystansowym bilansie bilansie 5-0 goście.
3 kwarta kosmos. Goście 7x3 + 2x2, koniec kwarty i jakichkolwiek marzeń miejscowych o dobrym wyniku, mimo że w tej kwarcie trafili prawie tyle co w całej 1 połowie.Wyklarował się za to jasny cel - przejść 50pkt.Udało się to tylk0 dlatego, że przyjezdnym się nie chciało. I nawet w oczach znanego zabójcy zwanego 3beczki nie było widać ognia agresji. Brakowało tylko żeby jeszcze przeprosił za to, że został sfaulowany, bo obrońcy się ręka omskła. Ostatnia ćwiartka już na dogranie. 5 trójek załatwiło sprawę.
W takim meczu przyjaźni w zasadzie nawet trudno kogokolwiek wyróżnić. Szczególnie że dobre akcje ( np gra piłką na obwodzie WGG ) przeplatały takie, że aż żal wspominać. Gospodarze np postawili strefę. W sumie by musiała być 5-2 bo jedno szybsze podanie robiło tyle miejsca na dystansie, że ślepy by trafił ( może nawet ja ) a jak juz nie wpadło to nie było też zbiórki. Tyle że do takiej strefy by trzeba mieć z 7miu ludzi, a tylu nie było.
Na skuteczność rzutów powiesimy zasłonę milczenia, bo była mocno wakacyjna. Tak więc w tej edycji WGG dalej nie przegrało, natomiast Chłopcy na smak zwycięstwa muszą jeszcze poczekać.


Zobacz wydarzenie na FB