Ballin' Monkeys 82:101 Znak Zapytania
1 kw. | 2 kw. | 3 kw. | 4 kw. | Wynik końcowy | |
Ballin' Monkeys | 15 | 12 | 19 | 36 | 82 |
15 | 27 | 46 | 82 | ||
Znak Zapytania | 25 | 50 | 76 | 101 | 101 |
25 | 25 | 26 | 25 |
Ze względu na uszkodzenie koszy na swoim własnym boisku, Ballin’ Monkeys przyjęli rywali na obiekcie DOBTN-u. Po poprzednim spotkaniu, w którym grali jedynie w piątkę, w końcu się zmobilizowali i tym razem dysponowali aż czterema graczami na ławce. Znaki typowo dla siebie w tej części sezonu rozpoczynały zmagania w dosyć mocno okrojonym sześcioosobowym składzie.
Początek wyglądał się dosyć nieśmiale, żadna z ekip nie cieszyła się zbyt wysoką skutecznością rzutów, jednak patrząc na to, jak potrafią się toczyć czasami mecze, to wynik wcale najwolniej nie rósł. W połowie kwarty grę dosłownie w swoje ręce wziął Cypek, który zaczął rozgrywać niemal każdą akcję swojego zespołu, najczęściej przepychając obrońcę pod kosz tyłem, skąd albo sam kończył, albo znajdował kogoś na czystej pozycji. Spotkanie przestało wyglądać na równe, a goście pokazali, dlaczego są jedną z najmocniejszych ekip w lidze.
Przerwa między kwartami nie zmieniła prawie niczego – Znak Zapytania w dalszym ciągu przeważał na boisku, jedyną różnicą było to, że teraz najczęściej piłka była wznawiana z autu po celnych rzutach duetu Bartka Światowskiego, nie mającego sobie równych w czasie walki o zbiórkę oraz spóźnionego na mecz Hiltawskiego, który pomimo braku rozgrzewki umiał się od razu odnaleźć na boisku. Na koniec połowy Chorzowianie prowadzili już niemal dwukrotną różnicą punktów.
Druga połowa pozwoliła na poprawę gry drużyny Monkeys, zaczęli lepiej dzielić się piłką, a na boisku najbardziej zaznaczał swoją obecność Mateusz Kempski – ścinał pod kosz po łatwe punkty, trafiał z półdystansu, a na tablicach zniwelował nieco przewagę Sebrali i Światowskiego. Niestety jest to za mało, gdy przeciwnik w kwarcie trafia 6 razy zza linii, z czego aż połowa należała do Błaszczyka, a przewaga powiększyła się o kolejne 7 punktów.
W ostatniej odsłonie spotkania coraz bardziej było zauważalne zmęczenie Znaków spowodowane krótką rotacją, może nie było widać tego czysto po zawodnikach, ale chcieli po prostu już dowieźć wynik do końca i wracać z tarczą do domu. Gospodarze natomiast się wtedy już w pełni rozgrzali, a prym wiedli nowy nabytek prosto z Gromu Paweł Christ wraz z dotychczas najrówniej grającym w lidze Klaudiuszem Borowskim. Niestety 30 punktowa strata oraz masa niepotrzebnych fauli, po których przeciwnicy stawali kilkukrotnie na linii rzutów wolnych nie mogła pozwolić wygraną, jednak na osłodę Ballin Monkeys mogą się cieszyć przynajmniej zwycięstwem w kwarcie 36-25.
MVP – Cyprian Błaszczyk – 1/3 całkowitych punktów swojej drużyny, w tym samodzielne ogranie przeciwnika w pierwszej kwarcie, a w drugiej połowie rozstrzelanie przeciwnika zza łuku (aż 7 trafień)
Składy
Ballin Monkeys:
Borowski (20), Makowski (6), Nowak, Maj (2), Lewiński, Tarasek (5), Kałuża (10), Kempski (20), Christ (17)
Znak Zapytania:
W. Światowski (5), B. Światowski (20), Sebrala (9), Kurianowicz, Kucypera (14), Błaszczyk (33), Hiltawski (20)
Galeria