WE GOT GAME ZABRZE 102:82 OKKS Orzech
1 kw. | 2 kw. | 3 kw. | 4 kw. | Wynik końcowy | |
WE GOT GAME ZABRZE | 23 | 28 | 24 | 27 | 102 |
23 | 51 | 75 | 102 | ||
OKKS Orzech | 25 | 40 | 58 | 82 | 82 |
25 | 15 | 18 | 24 |
Wybierając się na sławetny Zabrzański Waryniol spodziewałem się dobrego widowiska. Zdecydowanie się nie zawiodłem. Od pierwszych akcji obserwowaliśmy kapitalne zawody. Goście otwarli je trzema trafieniami z dystansu, natomiast gospodarze jak zwykle wg swojej ulubionej taktyki: Co zrobi Buka Ten trafiał z dystansu, kilka razy spenetrował do końcowej trzymając swoją drużynę w grze. Kwarta druga to sinusoida w czystej postaci. WGG ewidentnie brali udział w grze pt: co jeszcze można spudłować, na co goście odpowiadali kontrami w których, co rusz uciekał Jelonek oraz S. Tyczka. Kiedy w połowie kwarty przyjezdni prowadzili kilkunastoma punktami, a miejscowi niczym goryle we mgle męczyli się sami ze sobą, nastąpił obrót o 180 stopni. Gracze Orzecha stanęli, a WGG zaczęli grać swoje, czyli zbiórka i do przodu. Trzecia kwarta to kontynuacja końcówki drugiej. Gospodarze agresywną obroną przechwytywali kolejne piłki i napędzali swoje akcje. OKKS natomiast wykazywał całkowite obrzydzenie do piłek na tablicach, co pozwalało WGG ponawiać swoje akcje po 4, a nawet pięć razy. Przebudzenie zaliczyli oni dopiero w ostatnim starciu dzięki Grzegorzowi Zadęckiemu, który trafił trzykrotnie z dystansu. Kiedy w połowie kwarty zniwelowali oni straty do zaledwie 8 oczek, wydawało mi się, że zobaczymy emocje w samej końcówce. Taka perspektywa zdecydowanie nie pasowała duetowi wysokich WGG Ćwikła-Kurdupski, którzy w końcówce zrobili to, co od wysokich graczy należy wymagać czyli zmiażdżyli rywali.
Reasumując oglądaliśmy całkiem fajny mecz z kilkoma „ale”. Pierwsze z nich dotyczyło mocno rozjechanej linii, w której niektórzy zawodnicy niemal w ogóle nie zgłaszali przewinień, a inni czasem z tej samej ekipy, zachowywali się jak na zjeździe farmaceutów. Ofiarą takiego podejścia był mn. Piotrek Sosinka, który praktycznie nic nie zgłaszał, a jego rywal niemal każdy kontakt.
MVP – Adam Bączyński, tak wiem niespodzianka :P
Składy:
WGG- Baczyński, Deja, Ogrodowski, Bartosik, Chorążak, Garbecki, Kozieł, Lisowski, Kurdupski, Ćwikła, Torbus.
OKKS- Zadęcki, Błędowski x2, Tyczka x2, Sosinka, Matysek, Pełka, Jelonek, Hilla.
fifik
Zobacz wydarzenie na FB