WE GOT GAME ZABRZE WE GOT GAME ZABRZE 102:82 OKKS Orzech OKKS Orzech

Grupa: A Kolejka: 14 wtorek 27 lipiec 19:00 Obserwator: fifik Uwagi: ! W razie niepogody hala Pogoni
1 kw. 2 kw. 3 kw. 4 kw. Wynik końcowy
WE GOT GAME ZABRZE 23 28 24 27 102
23 51 75 102
OKKS Orzech 25 40 58 82 82
25 15 18 24

Wybierając się na sławetny Zabrzański Waryniol spodziewałem się dobrego widowiska. Zdecydowanie się nie zawiodłem. Od pierwszych akcji obserwowaliśmy kapitalne zawody. Goście otwarli je trzema trafieniami z dystansu, natomiast gospodarze jak zwykle wg swojej ulubionej taktyki: Co zrobi Buka  Ten trafiał z dystansu, kilka razy spenetrował do końcowej trzymając swoją drużynę w grze. Kwarta druga to sinusoida w czystej postaci. WGG ewidentnie brali udział w grze pt: co jeszcze można spudłować, na co goście odpowiadali kontrami w których, co rusz uciekał Jelonek oraz S. Tyczka. Kiedy w połowie kwarty przyjezdni prowadzili kilkunastoma punktami, a miejscowi niczym goryle we mgle męczyli się sami ze sobą, nastąpił obrót o 180 stopni. Gracze Orzecha stanęli, a WGG zaczęli grać swoje, czyli zbiórka i do przodu. Trzecia kwarta to kontynuacja końcówki drugiej. Gospodarze agresywną obroną przechwytywali kolejne piłki i napędzali swoje akcje. OKKS natomiast wykazywał całkowite obrzydzenie do piłek na tablicach, co pozwalało WGG ponawiać swoje akcje po 4, a nawet pięć razy. Przebudzenie zaliczyli oni dopiero w ostatnim starciu dzięki Grzegorzowi Zadęckiemu, który trafił trzykrotnie z dystansu. Kiedy w połowie kwarty zniwelowali oni straty do zaledwie 8 oczek, wydawało mi się, że zobaczymy emocje w samej końcówce. Taka perspektywa zdecydowanie nie pasowała duetowi wysokich WGG Ćwikła-Kurdupski, którzy w końcówce zrobili to, co od wysokich graczy należy wymagać czyli zmiażdżyli rywali.
Reasumując oglądaliśmy całkiem fajny mecz z kilkoma „ale”. Pierwsze z nich dotyczyło mocno rozjechanej linii, w której niektórzy zawodnicy niemal w ogóle nie zgłaszali przewinień, a inni czasem z tej samej ekipy, zachowywali się jak na zjeździe farmaceutów. Ofiarą takiego podejścia był mn. Piotrek Sosinka, który praktycznie nic nie zgłaszał, a jego rywal niemal każdy kontakt.

MVP – Adam Bączyński, tak wiem niespodzianka :P

Składy:
WGG- Baczyński, Deja, Ogrodowski, Bartosik, Chorążak, Garbecki, Kozieł, Lisowski, Kurdupski, Ćwikła, Torbus.
OKKS- Zadęcki, Błędowski x2, Tyczka x2, Sosinka, Matysek, Pełka, Jelonek, Hilla.
fifik


Zobacz wydarzenie na FB

Partnerzy