Bezkakasku (B1) 101:93 WE GOT GAME ZABRZE (A2)
1 kw. | 2 kw. | 3 kw. | 4 kw. | Wynik końcowy | |
Bezkakasku (B1) | 15 | 31 | 29 | 26 | 101 |
15 | 46 | 75 | 101 | ||
WE GOT GAME ZABRZE (A2) | 25 | 50 | 69 | 93 | 93 |
25 | 25 | 19 | 24 |
Decydujący mecz pomiędzy Kaskami a WGG był jak cała ta seria, wyrównany i niezwykle zacięty, by nie napisać, że momentami aż za bardzo. Gospodarze stawili się znacznie szerszym składem z wieloma wartościowymi graczami, ale bez wysokich (Stankala Piotrkowski), natomiast zabrzanie tylko w 7 osobowym składzie ze swoimi dwoma wieżami (Kurdupski-Ćwikła). Ze względu na niepewne warunki atmosferyczne zawody zostały rozegrane w hali na ul. Hallera.
Lepiej w zawody weszli goście, gdyż im zwyczajnie siedziało. Tradycyjnie trafiał z dystansu Bączyński, wtórowali mu Chorążak z Ćwikłą. Kaski grali zdecydowanie bardziej zespołowo, wypracowywali dobre pozycje, ale mieli problem z ich wykończeniem. W połowie pierwszego starcia tracili już kilkanaście punktów. Sygnał do pościgu dał młodszy z braci Nowrotek trafiając dwukrotnie zza linii 6,75. Dobry fragment zaliczył także spóźniony Daniel Kubista. Goście dobrze kryci na obwodzie szukali swoich szans poprzez zagrania na dół do K. Kurdupskiego, na którego miejscowi nie mieli sensownej odpowiedzi. Ratowali się najczęściej faulami, które Krzysztof zgłaszał. Ci zaś troszkę sfrustrowani tym faktem, próbowali na siłę szukać u niego błędu kroków. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, im więcej było gadania, tym mniej dobrej gry.
Na koniec pierwszej połowy Kaski zniwelowali prawie całość strat i na tamten moment ich gra wyglądała znacznie lepiej. U przyjezdnych za to coraz bardziej było widać zmęczenie. Kiedy przestał siedzieć im rzut, a K. Kurdupski oddychał przysłowiowymi rękawami, przewaga Rudzian zaczęła rosnąć. Za każdym razem kiedy już się wydawało, że zostaną ostatecznie złamani Baczyński i Jadczak trafiali po dwie triple, które pozwalają im trzymać wynik. Tak dobrnęliśmy do sytuacji z polowy ostatniej kwarty, która miała duży wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie. Doszło do fizycznego spięcia panów S. Kałuża oraz A. Bączyński, w wyniku czego obaj przedwcześnie opuścili parkiet.
Goście pozbawieni swojego lidera, skrajnie zmęczeni nie byli w stanie obrócić losów meczu na swoją korzyść, pomimo tego że do samego końca o to walczyli jak równy z równym. Ostatecznie o te kilka oczek lepsi byli zawodnicy BezKaKaKasku i to oni wystąpią w półfinale z DOBTNem.
Zobacz wydarzenie na FB