FINAŁ ŚLLK 2006

Sobota, 2 września !

Boisko drużyny Murzyns (Mapka)
Boisko przy Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr 3 III LO ul. Oświęcimska 90


Strong Man mistrzem SLLK !!!

Klasyfikacja finałowa:

1 Strong Man
2 D.O.B.T.N.
3 Black PantherzZ
4 West Side Wirek

Nagrody indywidualne:

MVP finałów Kuba Nowrotek (Strong Man)
Najlepszy strzelec Dawid Kuczera (Strong Man)
Konkurs wsadów Mateusz Skóra
Konkurs "trójek" Paweł Palka

Mecz o 3 miejsce:

West Side Wirek - Black PantherzZ 79:80 (11:23, 20:20, 18:18, 30:19)

Punkty:
WSW: Nowak 29, Cyran 14, Żymła 13, Witek 9, Palka 5, Patyna 5, Staś 4.
BP: Przybecki Marek 30, Dziedzic 16, Buczma 14, Fedorowicz 12, Bywalec 8, Bocewicz 0.

Pantery z brązem

Sytuacja przed samym meczem była dość nerwowa, gdyż na kwadrans do jego rozpoczęcia z obydwu ekip było po jednym zawodniku. Na szczęście dla widowiska krótko przed jego rozpoczęciem pojawili się następni, przez co można było grać. Od pierwszych akcji inicjatywa należała do Panter, ponieważ to oni zrozumieli, że na specyficznych kochłowickich koszach najłatwiej zdobywać punkty grając pod kosz, a nie rzucając z wszystkiego co się da za 3 punkty. Ponadto w bytomskim team’ie swój „dzień konia” zanotował Marek Przybecki zdobywając w całym meczu 30 punktów. Nie mniej przewaga Panter w pierwszych fragmentach była dość wyraźna i 10 punktowe prowadzenie po 10 minutach gry, jak najbardziej zasłużone. Kolejny dwie kwarty przebiegały praktycznie bliźniaczo. Dużo w nich obserwowaliśmy walki i nieustępliwości, ale przewaga bytomian wywalczona z początku, ciągle się utrzymywała. Także sposób gry obu drużyn był bardzo podobny, gdyż każda preferowała zdobywanie punktów po indywidualnych akcjach liderów ( BP Przybecki, WSW Nowak) Prawdziwy dreszczowiec przyniosło jednak starcie ostatnie. Wprawdzie pierwsze jego 4 minuty tego nie zapowiadały, to już kolejne dwie stały się popisem gości. Sygnał do ataku dał Marcin Cyran trafiając w krótkim okresie czasu dwa razy za 3. Przewaga BP zaczęła topnieć w błyskawicznym tempie, aż do przedostatniej minuty spotkania, kiedy po raz pierwszy na jednopunktowe prowadzenie wyszli Westy. W nerwowej końcówce lepsze okazały się Pantery. Zwycięstwo swojemu zespołowi dał Fedorowicz, trafiając jeden z rzutów wolnych na 20 sekund do końca. Wprawdzie ostatnią akcję rozgrywali rudzianie, jednak nie potrafili znaleźć sposobu by umieścić ją w koszu rywali. Tym samym z trzeciego miejsca i brązowych krążków cieszyli się gracze Bleck Pantherzz ( pisownia wzięta z przyznanych drużynie dyplomów) ;)

Fifik

Mecz finałowy

Strong Man -  D.O.B.T.N. 92:85 (28:17, 25:20, 16:21, 23:27)

Punkty:
SM: Kuczera 35, Nawrotek 23, Goraus 13, Skóra 12, Milbrant 9, Hudzikowski 2.
DOBTN: Kosmowski 22, Konik 17, Jankowski 12, Bentkowski 11, Kotowski 11, Marchacz 5, Urych Ł. 2, Olejczyk 2.

Strongi z tytułem !!!

Kilka minut przed godziną 19, przy sztucznym oświetleniu rozpoczął się ostatni bój w tegorocznej edycji ŚLLK, mający dać odpowiedź, która z drużyn jest najlepsza. W szranki stanęły katowicka Drużyna o Bardzo Tajemniczej Nazwie z charyzmatycznym liderem Łukaszem Kosmowskim, oraz prowadzeni przez „rękę Boga” Dawida Kuczerę, nowobytomscy Strong Men’i. Licznie zgromadzona publiczność liczyła na dobry mecz, gdyż obie ekipy przyjechały w prawie najsilniejszych składach.
Początek pojedynku niewątpliwie należał do rudzian, ponieważ rywale wyszli spięci i jakby na sztywnych nogach. Na dzień dobry DOBTN popełnił parę prostych strat, po których SM przeprowadzili kilka szybkich kontr zakończonych łatwymi punktami, głownie przez aktywnego w tej części meczu Gorausa. Ponadto katowiczanie zupełnie jakby zapomnieli, że ich największy atut to gra przez wysokich. Trochę niepotrzebnie na siłę szukali pozycji na dystansie, co w połączeniu z nieobstrzelanymi i specyficznymi kochłowickimi koszami nie mogło dać dobrego efektu. Rudzianie widząc, iż rywale w głównej mierze postawili sobie za cel unieszkodliwienie Kuczery, grali na Nawrotka, a ten spokojnie ich punktował. Nie mniej po pierwszej, dobrej kwarcie, przyszła druga… duuużo słabsza. Zawodnicy zamiast zająć się grą skupiali się głownie na krytykowaniu decyzji sędziów i „płakaniu” jak to są krzywdzeni. Niestety wtedy sama gra po prostu siadła, a wydarzenia opisane wyżej zupełnie zamazały sam obraz koszykówki. Z najgorszej strony pokazał się Bendkowski, który pomimo swoich 11 punktów swoim zachowaniem bardziej zaszkodził drużynie niż pomagał. Nad jego werbalnymi popisami drużynie DOBTN udało się opanować dopiero w trzeciej kwarcie, gdy do odrobienia było już 16 oczek. Jak pokazał kochłowicki tartan, taka przewaga to nic w momencie gdy gra się dobry i efektywny basket. Taki właśnie katowiczanie pokazali między 31, a 35 minutą, kiedy w tym krótkim okresie czasu zniwelowali straty do zaledwie 4 punktów. Największa w tym zasługa Kosmowskiego oraz Marchacza, którzy dali pokaz twardej walki podkoszowej i nieustępliwości w grze. Od czego jednak Strongi mają w swoich szeregach Kuczerę i Nowrotka? Wystarczyło dosłownie kilka udanych akcji tej pary i sytuacja ponownie wróciła do punktu wyjścia, czyli do 10 oczek przewagi rudzian.
Ostatnie starcie zapowiadało się bardzo ciekawie i takie też było. Jakiś czas temu znany trener użył takiego stwierdzenia, „lider może cały mecz nie grać, ale najważniejsze żeby był skuteczny w końcówce”. Takiego prawdziwego lidera mieli w niedzielę „Siłacze”. 15 punktów w tym starciu zdobytych przez Kuczerę zniszczyło rywali. Jedyne co im zostało to faule… jednak i tym razem określenie „ręka Boga” znalazło swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, gdyż Dawid z zimną krwią trafiał kolejne rzuty wolne, dobijając tym samym rywali. W odpowiedzi zupełnie zniknął Kosmowski, który w ostatnich 10 minutach nie znalazł ani razu recepty na odczarowanie kosza nowobytomian. Próbowali go wprawdzie zastąpić Kotowski, Jankowski i Konik, ale jednak w ostatecznym rozrachunku ich wysiłek mógł tylko zmniejszyć rozmiary porażki, bo z pierwszego tytułu Mistrzów Śląskiej Letniej Ligi Koszykowki cieszyli się koszykarze z Nowego Bytomia.
Na wyróżnienie zasługuje postawa Ł. Kosmowskiego, który w ostatniej kwarcie, przy kilku punktach przewagi Strongów, był na tyle uczciwy, że przy spornej sytuacji, po wyjściu piłki na aut, potrafił dźwignąć rękę i powiedzieć „ja wybijałem”. Idę o zakład, że 90% zawodników postawionych w jego sytuacji na taki gest by się nie zdobyło, za co Mu szacunek i statuetka fair play.

Fifik
 

Galeria zdjęć i filmików

w razie problemów z odtwarzaniem kliknij  TU