Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 55

Opis spotkania nr 55

Data, godzina środa 15 sierpień 18:30
Grupa A
Kolejka 14
Obserwator Macias- jak zdążę
Drużyna gospodarzy Seven
Drużyna gości Kegi
Uwagi -
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Seven 13 31 76 85
Kegi 26 50 74 100
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Seven 13 18 45 9
Kegi 26 24 24 26

Opis spotkania

"A przydałoby się trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pizda mieście"

Obejrzałem wczoraj sobie chłopaki nie płaczą. To co dziś robił Michał Lis przypomina mi trochę życzenie Bolca.



Ogólnie z resztą Seven to taka banda czarnuchów. Bardzo pozytywna banda czarnuchów. Polotu, finezji i innych tego typu rzeczy to na pewno im nie brakuje. Szkoda że to był ich ostatni mecz w tym sezonie. Mecz, w którym spieprzyli tylko jedną kwartę a i tak się na to świetnie patrzyło. Dwie asysty Lisa w pierwszej kwarcie to to co murzyni robią na codzień. Świetnie się was chłopaki ogląda, oby tak dalej! Z drugiej strony Kegi. Nudni w grze jak cholera. Przynajmniej na początku. Fakt- mieli Stankale z olbrzymią przewagą wzrostu. I co z tego skoro on sobie oddawał rzuty i trafiał średnio. Udalo się odskoczyć i tyle. Bo Modrzyński biegał i kończył. Kiedy biegał dało się to oglądać. Jak grali pod Stankale to już nie. Bo Tomek mógł stanąć na palcach i skończyć nad bezradnym Sternalemm czy Hofmanem. Z taką przewagą warunków fizycznych to szkoda tej skuteczności. A najbardziej szkoda nieobecności Wojtka Handwerkera. Seven w sześciu to nie ten teges. W końcu zgodnie z nazwą powinna być ich siódemka. Wtedy by wygrywali??:) Dobra- bez pieprzenia. Startujemy z tym koksem. Startujemy i Stankala dwa punkty, potem kolejne dwa. Grabny sobie odpali za trzy. Trafi. Od deski. Cegła nie z tej ziemi. Pogramy sobie do stanu 9-12. Potem dzięki nieskończonej ilości strat gospodarzy Kegi odskakują na 9-19 i biegając kończą kwartę.NUUUUUUDA! Druga kwarta i również nuda. Bezczelne wykorzystywanie przewagi wzrostu Stankali i szybkości Modrzyńskiego. Ale Seven już się rozkręca. Trójki Sznajdera i chwila chwila jest 19-42. Za sekundę jest 21-47 i Mehe mówi " Trójke poprosze". Jako że niekoniecznie wpadało to Seven się rozkręciło i w tej kwarcie rzuciło sobie jeszcze 10 punktów z prostych podkoszowych pozycji. Dlaczego podkoszowych? Bo Stankala niekoniecznie był pierwszy, drugi, trzeci ewentualnie czwarty pod deską. Czasem wcale go tam nie było. Wobec tego gratulujemy rozkręcenia się Seven. Tak się rozkręcili, że pobili rekord. Rzucili 45 punktów w kwartę. Ja przez 3 sezony tej ligi tego jeszcze nie widziałem. Zwłaszcza w drużynie, w której jest jedna zmiana. No ale biegali a Kegi stali jak widły w gnoju. O sorry. Mehe wszedł na boisku i jak sam stwierdził " ja biegałem". No to reszta nie biegała. PS. Airball pierwszej jakości;-) Dlaczego lubie Seven? Bo wychodzą z -22 na +2. Bo robią to zespołowo a nie siłą ognia jednego bądź dwóch graczy. Jakbym miał kogoś tu pochwalić to kogo? Michała Lisa za to że będąc jeszcze ostro wczorajszym, co nawet dało się poczuć jak zaczął wypacać alkohol, grał najlepszy mecz jaki w tym sezonie w jego wykonaniu widziałem? Dominika Sternala za masę punktów? Kubę Grabnego za walkę? Adama Banasia za zbiórki? Michała Hofmana za kontrolowanie sytuacji podkoszowej, czy w końcu Grzesia Skrzyńskiego za cały ten polot i finezję, która pozwoliła odrobić? Cały team zostawił sobie wszystko na tartanie. Bronili co było widać po ponad 10 faulach, biegali i trafiali. A Kegi przestały istnieć. Sorry kwarta 20 w dupe to co ja mam napisać? Że ładni z was statyści wtedy byli? Na wasze szczęście pod koniec kwarty obudził się Bobrowski z Modrzyńskim i udało się po trzech częściach przegrywać tylko 2 punktami po trójce Hofmana. W tym momencie do obrazu Kegów, którzy mieli mecz wygrać do maks 65-70 pasuje kolejny filmik. Dzięki uprzejmości Benka:



To się w pale nie mieści, żeby dać sobie rzucić 45 łatwych, podkreślam łatwych punktów w kwartę. Czy tam był chociaz jeden rzut przez ręce? Nie było. 24 punkty z kontry z czego 12 pod rząd, 5 trójek mając 2 metry miejsca i reszta punktów nie dalej niż 2 metry od kosza zwykle po zbiorkach w ataku lub wyjściu w górę przy spóźnionym obrońcy. Tak się nie zostawia po sobie pozytywnego wrażenia. I jak uwielbiam wasze mecze i świetna z was grupa ludzi idealnie bawiąca się tym że można pograć, to to było poniżej pewnego poziomu. Tyle. Na wasze szczęście w 4 kwarcie się obudziliście. Szybko, bez gadania i problemów odskoczyliście na 81-91 i pozwoliliście sobie skończyć spokojnie mecz przy zmęczonych Seven. Nawet mecz skończyliście z klasą bo trójka Stankali jest rzadkością. Tyle że nawet z końcówki meczu lepsze wrażenie niż wszyscy inni zostawił po sobie Michał Lis i jego dziwne wejścia pod kosz. Dziwne ale skuteczne.
Składy i inne tego typu pierdoły. Jako że Tomek Stankala miał zrobić tu kosmos to policzyłem mu wszystko. Niby 33/14 robi wrażenie. Ale jak ktoś widział ten mecz to tak różowo to nie wyglądało.

Gospodarze: Hofman 17, Lis 12, Grabny 17, Sternal 17, Skrzyński 8, Banaś 14.
Goście: Stankala 33pkt 14zb 2 as 5str 2przch( 15/34 za 2, 1/1 za 3), Spałek 0 ale jedna asysta całkiem spoko, Sochacki 0, Lato 4, Sznajder 6, Małek 0, Bobrowski 21,Hirsz 18, Modrzyński 18.

Mvp: Mateusz Bobrowski

Cytaty:

Tu wiadomo Marcin Spałek i Tomek Stankala musieli sobie pogadać:

"Widzisz jedna trzecia punktów rzuciłem"- Tomek
"Ale na 69 rzutów"- Marcin
"Ej laski kaj idziecie?"-Tomek do dziewczyn przechodzących koło boiska
"One maja 8 lat, napewno jak najdalej od Ciebie"- Marcin.

Dziewczynki przechodząc wybuchnęły takim śmiechem że masakra. Odjeżdżając minąłem je i powiem szczerze wyglądały na maks 8 lat. Tomek miłego podrywu;-))

Przepraszam za język- nie chce mi się szukać słownika. Jak jakiś dobry samarytanin poprawi ten dialog to będę wdzięczny.

Drużynie Seven gratulujemy świetnego sezonu. Jak na debiutantów było bardzo ale to bardzo spoko. Gratuluje też świetnej widowni na meczach. Szkoda że na ostatni wpadło tak mało osób. Kegom życzę powodzenia w dwóch ostatnich meczach.

Five, Six, Seven- do przyszłego sezonu!

Komentarze: Dodaj nowy