|
Opis spotkania nr 731
Opis spotkania nr 731
Data, godzina |
wtorek 17 lipiec 18:00 |
Grupa |
D |
Kolejka |
8 |
Obserwator |
cinek |
Drużyna gospodarzy |
Sharks |
Drużyna gości |
Machina Rolbud |
Uwagi |
Hala Radzionków ul. Knosały |
Wyniki po kwartach |
Punkty zdobyte w kwartach |
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
Sharks |
23 |
50 |
67 |
87 |
Machina Rolbud |
26 |
43 |
75 |
100 |
|
Drużyna |
1 kw |
2 kw |
3 kw |
4 kw |
Sharks |
23 |
27 |
17 |
20 |
Machina Rolbud |
26 |
17 |
32 |
25 |
|
Opis spotkania
stary człowiek i może...
Chciałoby sie powiedzieć o grze Zbyszka Moskala. Bez zbędnego gadania ( bo ma wielu kolegów z drużyny, którym gadanie wychodzi wyśmienicie ) bez złośliwości. Tylko gra.
W pierwszej kwarcie pokazał, że pomimo pracy nóg wolniejszej niż głowy da sie być badzo pożytecznym ogniwem drużyny. Walczył na deskach, podawał do wolnych kolegów i Gra sie toczyła.Gra przez duże "G", po potem było już tylko gorzej. Gospodarze ( ileż mi sprawiło problemów, i nie tylko mi kto jest gospodarzem - biorąc pod uwage rozgrywanie meczu w radzionkowie ) wyczuli że można z machiną powalczyć a może nawet i wygrać. Wejście Lisa wprowadziło ożywienie gry, Pasternok z "Wężem" działali na deskach i punktów zaczęło przybywać szybciej niż machinie. Powoli rozkręcali sie niestety gawędziarze, przy czym więcej ich w składzie ma machina, więc dyskusje trwały do samej końcówki połowy. Kontrowersje wzbudziło choćby to, do której linii gramy. A linii na radzionkowskiej hali było zdecydowanie za dużo, żeby to ogarnąć. Połowe przerwy zajęło ustalenie zasad, i zaczęła sie druga połowa. Ale że gracze byli tak nakręceni gadaniem dyskusjom nie było końca. Wszyscy wiedzą, że gracze machiny umieją gadać dużo, to zwycięzca mógł być tylko jeden. Nie wiem też kto rzucił złotą myślą, że ofensów nie ma w sllk. Otóż są, ale nie tak naciągane i udawane jak w rozgrywkach halowych. Doskonale to zrozumiał "Bori", i chwała mu za to. Otóż moim zdaniem ( nauczyłem sie, po kilku latach gry w sllk ) powiedzenie czegokolwiek, co spowoduje dyskusje nie da nic koszykarsko. I jak jeden powie ofens, to w następnej akcji jego visavis powie faul wcześniej niż ewentualny ofens, niezależnie czy faul był czy nie. Afakt jest faktem że gdyby popatrzeć na gre, to sędziemu ( gdyby był ) gwizdek by sie zagotował. To samo z krokami - jeden ma piłke, trzech z drużyny przeciwnej wisi ( dosłownie ) mu na rękach i plecach, a czwarty patrzy czy czasem stopa sie nie przesunęła o 2 cm. A jak sie przesunęła to awantura że kroki. A na przeciwko tego jest Baszyński, który w będąc jedynym w ataku przeciwko 3 obrońcom, zrobił jeden krok 2 metrowy, pięć metrowych i jeden malutki. Mówiłem że wszystko bez kozła i w jednej akcji ? Ktoś to widział prócz samego zainteresowanego ? No ale gramy na placu, nawet jeżeli gramy na hali więc co sie bede odzywał.Z toczonych dyskusji obronną ręką wyszedł Kałuża, który po kilku dobrych akcjach spowodował znaczne zwiększenie przewagi gości. Co prawda gospodarze jeszcze próbowali ( Lis, Palej, trójka Węża ) ale w grze kosz za kosz nie mieli szans ugrać czegokolwiek więcej, niż tylko zmniejszenia strat. Dobrą zmiane dał też Przybecki, pare razy udanie wszedł pod kosz, trafił kilka osobowych. Gdyby gadanie zostawił np. Praszkowi a samemu zajął sie tylko grą, to efekty byłyby całkiem niezłe.
Komentarze: Dodaj nowy
|