FINAŁ ŚLLK 2016

Niedziela, 4 wrzeœnia 2016, 18:00, Ruda Śląka Orlik/Hala* ul. Hallera
* w zależności od pogody

------

Nagrody indywidualne

Nagroda MVP: Dawid Kinczewski

MECZ FINAŁOWY

Opis spotkania nr 602

Opis spotkania

Lato czekało do ostatniego momentu, i ani chwili dłużej...
...można by powiedzieć.
Pogoda, to miało być coś co mogło pokrzyżować plany rozegrania spotkania pomiędzy odwiecznymi "wrogami" i jednocześnie bezapelacyjnie dwiema najmocniejszymi drużynami tego sezonu.
Modły zostały jednak wysłuchane i mecz nie został przeniesiony na hale, bo to jednak nie to.
No więc zaczęło się. DOBTN od początku wskazała jasno, że będzie grać o złoto. I plan działał. Kontra, punkty, rzut, dobra skuteczność. W drugą stronę natomiast graczom OFT nikt nie powiedział że mecz sie zaczął. Nie zrobili nic, żeby chociaż przeszkodzić a sami nie bardzo mieli pomysł na gre.Wyglądali na sparaliżowanych stawką meczu, co uznać trzeba ża bardzo dziwną sprawę.
Druga kwarta to mniej więcej podobna sytuacja co pierwsza. Zanosiło się więc na łatwe, aczkolwiek nie szybkie zwycięstwo katowiczan. Po przerwie szok i przerażenie zapanowało jednak w ich szeregach. Zupełnie bez jakiejś poważniejszej przyczyny zaczęli dyskutować...Nie wiem czy przy około 20pkt prowadzeniu jedna akcja ma aż takie kolosalne znaczenie, ale wygląda że psychologicznie tak. Dyskusje spowodowały to co od lat jest w tej lidze znane - zupełnie przestali sobie radzić z akcjami podkoszowymi i łatwymi punktami OFT. To z kolei jeszcze bardziej wzmagało frustrację. I tylko temu, że mają Kosmowskiego chyba mogą zawdzięczać że wyszli z opałów, bo nieznaczne prowadzenie po 3 kwartach mogą zawdzięczać chyba tylko temu, że ogarnął kolegów. W tym miejscu trzeba też zaznaczyć, że taką samą rolę w OFT odegrał Dudek, z tym że jemu było o tyle łatwiej że gonili.
I tak oto o wszystkim miała zdecydować ostatnia kwarta. To oznaczało nerwy, ale osobiście nie uważam żeby było warto o tym wspominać.
Ostatecznie lepiej presję wytrzymali gracze DOBTN i to oni mogą się cieszyć z mistrzostwa.
MVP został wybrany Kinczewski ( 35pkt ) - Chyba jedyny z liczących się zawodników obok Korneckiego, którzy chłodno podeszli do sprawy i zrobił to co do niego należało. Raz lepiej, raz gorzej ale dawał z siebie to co umiał i na dystansie i pod koszem. Vis a vis siebie miał Bubla ( 22 pkt ) . A kto go zna ten wie, że z nim nie ma lekko i w obronie i w ataku. Czyli stanęło przeciw siebie dwóch godnych siebie rywali z tej samej kategorii wagowej. I moim zdaniem ( Cinek ) było to bardzo dobre granie, najlepsze z możliwych. Co ważne - bez dyskusji.
Każdy kto SLLK oglądał na takim poziomie wie, że przy sędziach pewnie mecz kończyliby rezerwowi albo mielibyśmy nokaut przez brak zawodników. Co niektórzy powinni też dostać daszka tudzież oscara za teatr. Ale sędziów nie ma, przynajmniej na razie, więc było jak było. Niektórzy też muszą sobie uświadomić, że niepisaną zasadą naczelną tej ligi jest szacunek do przeciwnika, bo niestety trzeba się liczyć z tym, że "jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" potrafi zepsuć najlepszą zabawę. Warto też się zastanowić, czemu 5 lat temu było iluśtam obserwatorów, a zostało kilku. Za rok moze być jeszcze gorzej...
Tak więc gratuluję odzyskania tytułu DOBTN, OFT jednocześnie troche współczuję - gdyby nie wykluczająca kontuzja Lewickiego już w pierwszej czy drugiej kwarcie to Bubez i tam by zagrał swoje, a obsługa wysokich pewnie byłaby lepsza i mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. No ale taki jest sport.
W imieniu organizatorów dziękuję wszystkim za udział w tegorocznej edycji i oby kontuzje Was omijały w sezonie halowym.

Komentarze: Dodaj nowy

MEDIA