|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 106
Opis spotkania Dzisiejsza pogoda nie rozpieszczała, ale mimo niskiej temperatury na tym spotkaniu było gorąco. Nie brakowało dobrej koszykówki, emocji, ale niestety także i tych negatywnych. Warto też dodać, że obie drużyny stawiły się w „solidnych” składach, co zwiastowało dobra walkę. Przez pierwsze trzy kwarty inicjatywa należała „raczej” do gości. „Raczej”, gdyż prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie, a nawet jeśli któraś z drużyn zdobywała przewagę, to nie była ona ani wysoka ani pewna. Patrząc na wynik trzy pierwsze kwarty należały do chorzowian, jednak nie było to tak pewne jak można by wnioskować z zapisu punktowego. Gdy przed ostatnią kwartą przewaga Znaku Zapytania wynosiła 15 punktów, a dzieki rotacji udało się dać trochę odpocząć pierwszej piątce, nic nie zwiastowało chyba tego co jeszcze było przed nami. Porażająca nieskuteczność gości sprawiała, że przewaga topniała szybko, z czego rywale korzystali. „Korzystanie” nie przychodziło im jednak zbyt łatwo, bowiem u nich także zawodziła skuteczność – nie ma co ukrywać, że niska temperatura i zapadające ciemności nie pomagały rzucającym. W zdobywaniu, a raczej by chyba trafniej byłoby napisać „ciułaniu”, punktów pomagały przewinienia. Dzięki temu BC Czelsi punkt z punktem (bo skuteczność wolnych oscylowała w graniczy 50%) zbliżali się do zwycięstwa. Goście z Chorzowa nie w stanie przełamać swojej niemocy rzutowej, a bez tego, przy przyjętej taktyce gry „za trzy” o wygranej nie mogli marzyć. Warto jeszcze na koniec wrócić do tych „złych emocji”. Pojedynek był nerwowy i nie brakowało spięć i dyskusji. Niestety wyraźnie brakowało obserwatora, który utrzymał by w ryzach wydarzenia na boisku i szybko ucinał wszystkie spory. Gra była bowiem zbyt ostra o czym mógłby świadczyć choćby fakt, że w każdej kwarcie (chyba?) rzucane były osobiste, a mecz trwał prawie dwie godziny. Komentarze: Dodaj nowy |