|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 14
Opis spotkania Nie lekceważ przeciwnika.... Na początku przepraszam za brak cenzury w tym opisie, ale wszystkie przekleństwa w cytatach oddadzą chyba idealnie to co działo się na boisku Miałem pomysł na ten opis, zacząłem go pisać jadąc do Mysłowic. I poszedł się pieprzyć. Co się z tą drużyną stało? Mówię o drużynie gości. Obserwując ich mecze rok temu, zwykle było ich około 7- 10. Zawsze był ktoś do zmiany. Nigdy nie pojechali na żaden wyjazd w piątkę. Do dzisiaj. Zastanawiałem się czy Michał Fischer dobrze zrobił nie próbując namówić pierwszoligowców do gry, bo nie mogliby pewnie pojechać na finał. Najpierw trzeba do tego finału dojść, a w tym roku przychodząc na mecze w piątkę może być ciężko. W zeszłym roku pierwszoligowcy byli na prawie każdym meczu, Zawieruchy w tym sezonie na boisku jeszcze nie było. W dniu dzisiejszym brakło z wyjątkiem Grześka kilku innych kolegów. Dokładniej to brakło Sassa, Szmala, Stępnia, Banaka, Dudka, Gąciarza, Bujaka a Walat przyjechał w roli widza. Z nieobecnych spokojnie można byłoby zrobić niezłą drużynę w tej lidze. Na playoffy spokojnie. Śmiem twierdzić że wystarczyłby tego dnia chociażby jeden z nieobecnych i mielibyśmy wygraną gości. Po prostu żeby się zmienić, dać odpocząć Soji albo Kaszyckiemu. Komukolwiek. Odfrontu dostało dziś nauczkę. Czy wpłynie mobilizująco. Mam nadzieję że tak i na koniec sezonu będziecie grać w meczu finałowym. Jak zaczniecie przyjeżdżać w 14, to jestescie pewniakami. Pierwsi na boisku pojawili się na 50 minut przed meczem bracia Donerstag. Zaprocentowało. Później dojechał Pawlik z Grabnym, Bontas i doszedł Wałek, jakkolwiek to brzmi. W momencie gdy wszyscy obecni dziś gospodarze byli na boisku była 18:45. W tym momencie dojechał Kaszycki. Na razie 6:1 w liczbie graczy dla gospodarzy. Fisz, Cybula i Wilk dojechali z Walatem na 5 minut przed początkiem meczu. Nie zaczęliśmy grać punktualnie, tylko czekaliśmy na spóźnionego 10 minut Soję. Zaczęliśmy z 15 minutowym poślizgiem. Nie rozumiałem decyzji gości. Gospodarze proponowali grę 4 na 4 zanim Jojo nie przyjedzie. Jakby zagrali wcześniej, to najlepszy zawodnik drużyny gości byłby trochę bardziej wypoczęty na końcówkę. Nie rozumiem. Zaczynamy grać. Pierwsza akcja gości. Po końcowej wchodzi Łukasz Kaszycki. Mija swojego obrońcę, piłkę znad kosza, w maksymalnym punkcie jej lotu zbija Bontas, tak to wyglądalo z 2 końca boiska. Dla mnie bez punktów. Mocno zaczeli mecz mam nadzieję w poniedziałek magister Adrian Wilk oraz Norbert Cybula. Zdobywa on pierwsze 5 punktów w całym spotkaniu. Na jego punkty odpowiada dopiero Artur Donerstag i o dziwo Kuba Grabny. Grabny ogólnie zagrał chyba najlepszy mecz w historii jego występów w tej lidze. Wybrał sobie moment idealny. Goście zdobywali punkty w czwórkę do stanu 15-20. Wtedy włączył się Kaszycki. Zdobywa 7 punktów pod rząd. Kończąc kwartę trójką z 8 metra. Z 2 strony Grabny ma na swoim koncie 8 punktów, głównie po błędach defensywy gości. Wynik po pierwszej kwarcie 21-27. Sprawiedliwy, bo pod koszami rządził i dzielil jeden facet. Mariusz Soja. Nie dałem rady policzyć mu zbiórek w ataku. Po 11 przestałem. Żeby było śmiesznie, do jego 11 zbiórki w ataku żaden zawodnik drużyny gości nie zebrał nic pod atakowaną deską. Zero. Tu miejsce na pierwszy cytat: " Kurwa panowie po rzucie chodźcie na zbiórę"- Mariusz Soja. Nic dodać nic ująć, tego brakło dziś gościom. Drugą kwartę rozpoczyna nie kto inny tylko Kaszycki 2 razy rzucając za dwa. Później w drużynie gości punkty rozkładają się równomiernie pomiędzy Joja, Kaszę Wilka i Fisza. Z drugiej strony show Artura Donerstaga, który rzuca 17 ze swoich punktów. Ponad Połowa. W tym tylko jeden raz za 3. Chciałbym podkreślić jedną rzecz, a raczej osobę. Mateusz Pawlik. 12= punktów w pierwszej połowie. Z czołowych strzelców drużyny był drugi. Trzeci był Michał Donerstag, autor dwóch punktów. 21 na swoim koncie ma Artur Donerstag. Po 2 stronie 12 punktów ma Soja, 15 Kaszycki, 9 Wilk, 6 Fisz i 8 Cybula. Drugą połowę mocno rozpoczynają goście. Biegają, rzucają trafiają. Widać że chcą zrobić przewagę przed ostatnią cześcią meczu. I udawało się. Kosta próbował rzucać przez ręce. Nie siedziało. Co prawda na spółkę z Arturem Donerstagiem doprowadzili do stanu 53-51, ale to był wydawałoby się koniec ich możliwości. Przewaga gości sięgnęła 14 punktów. Mądrze grał Kaszycki mijając swoich rywali i wymuszając faule, swoje pod deskami robił Jojo. Wydawało się że faworyt skończył się bawić i chce bezpiecznie wygrać ten mecz. Wydawałoby się. Bowiem Kuba Grabny rzuca swoje ostatnie punkty w meczu, po trójce trafiają Michał Donerstag i Paweł Wołowski a punkty spod kosza dorzuca Pawlik, będąc kilkukrotnie faulowanym. Mamy 73-68. Kwartę spod kosza, kończy Mariusz Soja. Przerwa przed ostatnią kwartą. Trzecia na remis. Czwarta kwarta i jedno nazwisko. Mateusz Pawlik. Odrobił praktycznie w pojedynkę 5 punktów straty i zaczęły się nerwy. Mnóstwo gadania, w wykonaniu gości, widocznie lepiej spożytkować siły na gadanie, niż pójście na pomoc pod deską, gdzie dalej masakryczną pracę odwalał Soja. Jasne że lepiej. Przy stanie 76-78 trójkę trafia Kosta. Jest to pierwsze prowadzenie gospodarzy od początków pierwszej kwarty. Ah ta młodość, wybieganie i granie razem. Procentuje. Bardzo procentuje. Mecz do stanu 86-87 toczył się wyrównanie. Wtedy dwie trójki pod rząd trafia Kosta i mamy 4 punkty przewagi dla drużyny gospodarzy. Ich największa przewaga w tym meczu, i to na 9 punktów do końca. Po minach gości widać było, że miła koszykówka dawno się skończyła. Takie same zdanie mieli gospodarze. Jednej rzeczy można się od nich uczyć. Waleczności i zastawienia tablicy. Dzięki temu mieli uwaga 4 akcje praktycznie sam na sam z koszem. Trzykrotnie mieli akcje z kontry. Żal nie wykorzystać. Po drugiej stronie parkietu pod koszem robotę za pięciu robił Soja. Nie wystarczyło do odrobienia strat. Mecz kończy Artur Donerstag wejściem pod kosz. Wynik końcowy 100-91 dla gospodarzy. Pierwsza, historyczna porażka drużyny Michała Fischera w ciągu 3 lat gry w SLLK w sezonie zasadniczym stała się faktem. I mam nadzieję że goście dzisiejszego spotkania wyciągną wnioski z tego meczu. Przyda im się w play-offach, o ile do nich wejdą bo nic nie jest jeszcze pewnego w tej lidze. Składy i punkty: Gospodarze: Grabny 14, Bontor 6, Artur Donerstag 31(3x3), Michał Donerstag 8(2x3) , Wołowski 6(2x3), Pawlik 35(5x3) Goście: Cybula 10(2 x3), Fischer 8, Wilk 12(2 x 3 ), Kaszycki 23( 2 x 3), Soja 38 ( 2x3). Na koniec ustosunkowanie się do uwag pierwszej osoby kontaktowej drużyny gości. 1) Goaltending po zbiciu opadającej piłki w pierwszej kwarcie Powiem tak: Jestem na tym boisku sam obserwując mecz, w którym Twoim głównym zajęciem było gadanie ze mną. W każdym razie, stojąc po drugiej stronie boiska, nie jestem w stanie ocenić w 100% poprawnie czy piłka opadła milimetr czy jeszcze nie. Zwłaszcza gdy znajduje się około 340 cm nad ziemią. W moim odczuciu jeszcze nie, dlatego punktów nie zaliczyłem. Na boisku do kosza masz jak pewnie wiesz 3 sędziów. W playoffach będziesz miał 2 obserwatorów, będziesz mógł narzekać na obydwóch. Proponuję za własne finanse sciągnąć sędziów z NBA. Mówiąc szczerze sytuacja była tak dyskusyjna jak kroki Bontasa, gdy został sam na sam z koszem. Wtedy wy dostaliście piłkę. Podjąłem decyzję o piłce spornej po trójce Wołowskiego, bo dwa podania wcześniej Artur Donerstag zrobił kroki. Szkoda że krzyczycie je dwa podania później. To że była to sporna dla gospodarzy, po której kosta rzucił wam trójkę, not my problem. Trzeba bronić. Rzeczywiście wszystkie sytuacje sporne szły na korzyść Typów. Jasne że tak. 2) Aptekarstwo Rozumiem w dwie strony? Powiem tak: To że goście mówili faul wtedy kiedy on naprawdę był, z wyjątkiem paru sytuacji spornych, w których wy dostaliście piłkę po mojej decyzji. Żeby było śmiesznie w protokole faule wygladają następująco: Odfrontu sfaulowało 25 razy, ani razu nie przekraczając 10 fauli. Gospodarze mieli natomiast 28 fauli. Kto więcej mówił? Cyferki nie kłamią. Skan protokołu mogę wysłać jak nie wierzycie. Teraz ostatnia z rzeczy od beznadziejnego obserwatora. Dwa cytaty zapisane i oddające atmosferę w obu drużynach. " Na chuj rzucacie i idziecie pod swój kosz kurwa."- Gracz ODFRONTU TEAM " Dobra decyzja, na drugi raz trafisz" – Gracz Typów. Widać różnicę? To w dzisiejszym meczu zdecydowało. Jeszcze raz przepraszam za przekleństwa. Macias Komentarze: Dodaj nowy |