|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 140
Opis spotkania Autoportret kiepskiego obserwatora, czyli lista prezentów od mojej skromnej osoby. Znowu wygrałem za kogoś mecz. Tym razem za nazwę Jarka Harazina. Od samego początku drukowałem. Nie wiem czemu nie jestem wpisany do składu Nazwy. Przecież to ja wygrywam im mecze. Cóż. Moja „ internetowa mądrość” tego nie ogarnia. Przed meczem byłem ciekawy jednej rywalizacji. Tylko jednej. Marcin Weselak vs Tomasz Stankala. OK przyznaję tej jednej jak tylko dowiedziałem się że nie będzie Kordiana Korytka. Górą niewątpliwie okazał się Weselak, który w pierwszej kwarcie miał więcej zbiórek niż Stankala w całym meczu( 8 do 6). Mecz punktami spod kosza rozpoczął Michał Gancarz. W odpowiedzi Stankala ogrywa Weselaka i mamy po 2. Pierwszą trójkę trafia nieszkodliwy Artur Pawlik. Tą trójką rozpoczął marsz Nazwy po 33 punktową przewagę, którą dali radę rozpieprzyć. Ale po kolei. Nazwa konsekwentną grą pod kosz zbudowała sobie 7 punktów przewagi(11-4). U gospodarzy jak najęty walczył Weselak i jako jedyny po 1 kwarcie pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Należy również pochwalić Fabiana Gancarza za spokojne wykończenie kontry. Z 2 strony Gruth i Ślązak robią przewagę a kwartę kończy Tomek Cichoń. 8-25. Niespodziewana przewaga gości. 2 kwarta przyniosła zmiany. Pierwszą trafioną trójkę gospodarzy. Trafił ją Artur Neukirch na rozpoczęcie kwarty. A potem wszystko po staremu. Nazwa konsekwentnie, bez gadania a co najważniejsze skutecznie. Natomiast gospodarze z wyjątkiem Neukircha i Weselaka rzucają tak, jakby pierwszy raz widzieli to boisko. Wszystko zmieniło się w drugiej połowie. A raczej w końcowej części trzeciej kwarty. Początek bowiem to gra punkt za punkt z minimalnym prowadzeniem w kwarcie Nazwy. W połowie kwarty odskakują na 33 punkty i stają w miejscu( 71-38). świetnie wykorzystują to gospodarze za sprawą Gancarza z Weselakiem oraz Lisem. Po drodze trójkę trafia nieszkodliwy Artur Pawlik( 74-50) i seria 9-0 dla gospodarzy. Kończy serię i kwartę nieszkodliwy Artur Pawlik kolejną trójką( 77-59). Ostatnią kwartę rozpoczyna punktami Marcin Weselak. W odpowiedzi trójkę trafia nieszkodliwy Artur Pawlik. Goście pilnują około 17 punktowej przewagi. Do momentu 84-67. Trójkę trafia Neukirch i rozpoczyna 16 punktową serię gospodarzy, której bohaterami są Gancarz z Podbiałem. Mamy 83-84. Na dwa punkty Harazina odpowiada Gancarz. 85-86. Punkty na 85-88 to niewątpliwe punkty meczu. Gruth po zasłonie wchodzi do środka. Żaden z zawodników gospodarzy nie pomaga, wręcz zostawiają pustą trumnę. Kubie lepszych okazji nie potrzeba. Wybija się z około 3,5 metra od obręczy i z impetem ładuje z góry. Trójką odpowiada Gancarz i mamy pierwszy od stanu 2-2 remis. W jednej rzeczy również mamy remis. Oba zespoły mają po 10 fauli. Jarek Harazin skomentował to tak: „ To teraz się zacznie zajebisty mecz”. Miał rację. Od stanu 88 obie drużyny łącznie zdobyły 11 punktów z gry i 11 z linii rzutów wolnych . Faulowany Pawlik wyprowadza gości na prowadzenie 88-89. Trójką odpowiada Podbiał. Następna akcja i faulowany Gancarz wyprowadza gospodarzy na prowadzenie 93-89. Następne osobiste trafia Pawlik. 93-91. Podbiał 1 celny osobisty. 94-91. Gruth 1 celny. 94-92. Dwa celne Gancarza. Jeden Podbiała. 97-92. Za trzy po zasłonie nieszkodliwy Pawlik. 97-95. Obroniona czysto akcja Weselaka i za trzy z 9 a może i 10 metra nieszkodliwy Artur Pawlik. 97-98. Gancarz 1 celny osobisty. Po 98. Nietrafiony rzut gości trafia w ręce nieszkodliwego Artura Pawlika, który kończy pełen emocji i złych decyzji obserwatora o których zaraz mecz. O złych decyzjach. Opisać wypadałoby sporo sytuacji, ale zacznę od ostatniej. Dwa rzuty wolne wykonuje Michał Gancarz. Od razu po faulu łapię piłkę i rzuca. Nie poczeka aż goście ustawią się bądź opuszczą trumnę bądź pole rzutu za trzy. No to spójrzmy w regulamin. W razie wystąpienia sytuacji nieujętych w tym regulaminie Obserwator powinien je rozpatrzyć opierając się na oficjalnych przepisach gry w koszykówkę oraz w oparciu o tzw. "ducha gry". Więc powinienem podejść pod kosz, poprosić o piłkę i zawodnik wykonujący osobiste rzuca dopiero gdy ją oddam. Żaden obserwator w tej lidze tego nie robi. Przynajmniej żaden, który obserwował mi mecze, bądź z którym obserwowałem w playoffach. Więc kierując się duchem gry, nie czekamy aż zawodnicy się ustawią bądź opuszczą pole, to nie powtarzamy rzutu. Gdy Kuba Gruth z premedytacją stał pod koszem i czekał na oddany rzut, powtórka została przyznana. Jedziemy dalej. Tomek Cichoń. Jak samo nazwisko wskazuje mówi cicho. Wypchany jest na aut, który krzyczy bodajże Krzysztof Lis. Cichoń dopiero potem mówi ze mówił faul. Nie usłyszałem jak niby mówił ten faul więc piłka dla Gospodarzy. Dalej. Łukasz Kołodziejczyk. Zbiera piłkę. Ląduje na tartanie. Zaraz potem wychodzi na aut krzycząc faul. Stoję pod takim kątem że nie mogę widzieć czy był jakikolwiek ruch zawodnika obrony czy Kołodziejczyk sam stracił równowagę. Nie ryzykuję. Daję sporną. Pierwsza sporna- gospodarze. Dalej. Przyznałem w tym meczu dwa faule ofensywne. W obu przypadkach osobą przewracającą się był Michał Gancarz. Jak to bywa z offensami.- zawsze są dyskusyjne. Już nie mówiąc o ostrości fauli, po których niektórzy gracze wygrywali wycieczki na linię rzutów osobistych. Jak widać znowu wygrałem mecz Nazwie. Składy i punkty: Gospodarze: Michał Gancarz 40( 6x3), Podbiał 20(4x3), Weselak 17(1x3, 22 zbiórki, 7 zbiórek w ataku), Neukirch 11(3), Lis 8(2), Fabian Gancarz 2, Kośmider 0. Goście: nieszkodliwy Artur Pawlik 29(6x3), Gruth 16(3x3), Cichoń 13(1x3), Stankala 12( 6 zbiórek,3 zbiórki w ataku), Ślązak 9(1 x3),Kozik 9 (1x3), Kołodziejczyk 8(2x3), Harazin 4. Prawda koszykarska numer 1: "Każdy mecz przegrany mniej niż 20 punktami to wina sędziego." - Przeczytane gdzieś, nie pamiętam gdzie. Komentarze: Dodaj nowy |