|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 202
Opis spotkania Dobry twardy basket …. … mogli dziś oglądać wszyscy, którzy udali się na bytomskiego orlika śledzić zmagania Pełnych Baków oraz Tróje Odpalamy i nie zbieramy. Obserwować mecz gdzie 10 gości walczy, popisuje się efektownymi wejściami czy rzutami, a nie Pier****nie bez sensu to marzenie każdego obserwatora, które w moim przypadku dziś się spełniło. Na wstępie chciałem przeprosić obydwie drużyny za moje 10 minutowe spóźnienie. Obserwowanie rozpocząłem od stanu 12-4 dla gości i stwierdzenia jednego graczy PB „rozstrzeliwują nas”. Do końca pierwszego starcia obraz się nie zmienił, bytomianie razili nieskutecznością w ataku, a ich gra przypominała bardziej „bicie kotka za pomocą młotka” a nie koszykówkę. Rudzianie natomiast kontynuowali swój pokaz pt. „co rzucimy to wpadnie” z głównymi rolami Marca i Kłoska. W kolejnym starciu obraz spotkania zmienił się diametralnie. Goście przypomnieli sobie jak się nazywają i zaczęli w swojej grze pokazywać dokładnie nazwę zespołu. Była to woda na młyn dla Baków. Skuteczność odnalazł Baszyński, wtórował mu Lebel, a pod koszem swoją dominację zaczęli zaznaczać Kurdupski z Kałużą. TOiNZ większość swoich punktów w tym, starciu byli w stanie zdobywać tylko po szybkich kontrach bo dystans oraz półdystans na tym etapie zmagań ewidentnie im nie siedział. Do końca pierwszej połowy stracili całą swoją przewagę, pozwalając rywalom na osiągnięcie najmniejszej możliwej przewagi. Kwarta trzecia to walka, walka i jeszcze raz walka o każdą piłkę, pozycję i punkty. Gospodarze postawili na swoich podkoszowych do których starali się dogrywać piłki, natomiast goście na zabójcze kontry i efektowne dogrania w trójkącie Stawowski-Hoffmann-Kłosek. Widzieliśmy też dużo fauli, w tym kilka z pogranicza niesportowych przez co siadł poziom meczu. W końcówce starcia świeżej wyglądali rudzianie i to oni uzyskali minimalną przewagę przed ostatnią kwartą. Ta zaczęła się od uzyskania kilku punktów przewagi gości, ale po chwili znów był remis. Wtedy Maku poprosił o czas po którym nastąpiło decydujące uderzenie TOiNZ. Przebudził się cichy zabójca Kłosek trafiając dwukrotnie za 3. W odpowiedzi gospodarze próbowali dogrywać pod kosz ale pudłowali, a na deskach zmęczony Kurdupski nie dawał już rady Lisiakowi, co w konsekwencji pozwoliło rywalom wyprowadzać zabójcze kontry które z szybkością światła kończył Lisek. Po jednej z nich został brutalnie i chamsko sfaulowany (popchnięty wyprostowanymi rękami kiedy znajdował się w wyskoku) co skutkowało faulem niesportowym, a w konsekwencji akcją 2 + 3 i stanem 87-98. To załamało PB i to goście zdobywając bez większych trudności ostatnie punkty spod kosza, zostali zwycięzcami tego ciekawego i dobrego spotkania. MVP: Paweł Kłosek (TOiNZ) Składy: PB: Baszyński, Kurdupski, Olejak, Kałuża, Lebel, Wojciechowski. TOiNZ: Stawowski, Lisiak, Marzec kłosek, Jażdż, Janik Polczyk, Hoffmann. fifik Komentarze: Dodaj nowy |