|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 239
Opis spotkania I kwarta: ktoś tam z jednej i drugiej strony rzuca - wynik po 15. Żukowi się znudziło patrzenie na innych, trafił dwie trójki - TOiNZ odskakują. II kwarta: Żuk już nie czeka na to się wydarzy tylko od razu odpala 3 trójki dając swojej drużynie bezpieczne prowadzenie. Daje trochę porzucać innym, ale od czasu do czasu przypomina o sobie kończąc kontry, bądź trafiając z półdystansu. III kwarta: Goście wychodzą z mocnym postanowieniem powstrzymania rzutów Żuka zza łuku. Ten łaskawie im na to pozwala, ale pokazuje im za to jak się wchodzi pod kosz, bądź trafia po zatrzymaniu z półdystansu. Żeby jednak gracze Pasibrzuchów nie byli z siebie do końca zadowoleni, kończy kwartę celną trójką. Przerwa: mówię Żukowi, że jest nudny. IV kwarta: bohater tego opisu usuwa się w cień w ataku i postanawia pokazać jak wygląda "ciekawsza" gra. Goście wygrywają ten fragment 4:19. Czas dla gospodarzy, a po nim znowu uaktywnia się Żuk. Szybkie trzy akcje za 2 i sytuacja opanowana. Jeszcze parę jego trójek i można pójść do domu. Żeby nie było, że sam wygrał ten mecz to wspomnę jeszcze o kilku skutecznych akcjach Lisiaka oraz o kapitalnej (jak zwykle w jego wykonaniu) grze w obronie Kampy, która skutkowała łatwymi punktami po szybkim ataku. W zespole gości na wyróżnienie zasłużył tercet: Ginalski, A. Wojtczak, Brzuszczak. Szkoda, że tak późno zaczęli trafiać z dystansu. TOiNZ: Janik, Pierściński, Lisiak, Skutela, Kampa, Żuk Pasibrzuchy: A. Wojtczak, Ginalski, Brzuszczak, Schlagner, Kuś Komentarze: Dodaj nowy |