|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Opis spotkania nr 240
Opis spotkania Pentery pożarły Piwoszy…. …. to najkrótsze podsumowanie wydarzeń z wczorajszego meczu Kegów z BP. Jak zawsze Kegi przybyły w bardzo okrojonym składzie, bez Gortata ;) i innych swoich „papierowych gwiazd” i już przed meczem wiedzieli że go nie wygrają. Goście natomiast solidną 9 graczy, która od początku kontrolowała przebieg zawodów. Pierwsze akcje to pokaz chaosu z obydwu stron i na pierwsze punkty musieliśmy czekać kilka minut. Wynik otworzył Zielony po kontrze, by chwilę później skopiować swoją akcję. W ciągu kolejnych kilku minut goście seryjnie zdobywali punkty. Biegali Zielony z Praszkiem, z dalszej odległości mierzył Borowiak, a w obronie zaporą nie do przejścia okazywał się Zadęcki Grzegorz. O grze Kegów, trudno cokolwiek napisać, a nawet nazwanie tego grą w 1 kwarcie to już i tak nadużycie. Miałem wrażenie że na boisku są za karę i samo zdobycie przez nich 8 punktów w tym starciu to sukces. Starcie nr 2 zupełnie odmieniło postać rzeczy. Bytomianie wystawili dublerów , co wykorzystali miejscowi. Swoją firmową akcją ( głowa w dół i do przodu) popisywał się Sławek Szudy, a ekwilibrystyczne rzuty Zbyszka zaczęły wpadać do kosza, w obronie powalczyli Andrzej z Cinkiem (co pozwalało Szudemu biegać ) i mieliśmy run Kegów 8-0. W obronie natomiast zupełnie zostają wyeliminowani wysocy Panter (Zadęcki i Bąk) Inna sprawa, że zatrzymywani są najczęściej skakaniem po gnyku, trzymaniem w pół, za ręce, czy też wypychaniem wyprostowanymi rękami. Jako że nie zgłaszali tego jako faule ( nie mam pojęcia dlaczego) tracili piłki, a w konsekwencji ich drużyna kolejne punkty. W końcu jednak przyjezdni się mobilizują i dociągają kwartę do końca, w czym znaczny udział Bacy!! Do starcia trzeciego BP wychodzą w swoim podstawowym składzie, stawiając solidną strefę w obronie. Grając fajne dla oka akcje, znajdowali na pozycjach swoich graczy, którzy trafiali. Jedynym któremu ewidentnie mecz nie wyszedł był Łukasz Błędowski. U Kegów Kempka walczył, ale to za mało. Do odnotowania pozostaje bardzo fajny zwód pod koszem D. Lato( chociaż z krokami- ale niezgłoszonymi ), którym wyprowadził w pole 4 obrońców. Starcie nr 4 można określić mianem Grzegorz Zadęcki show. Skrzydłowy Panter w tym starciu zdobył prawie wszystkie punkty, dając pozostałym lekcje jak należy wykorzystywać umiejętności + wzrost w walce pod tablicami. Kryjący go Sławek chyba na długo zapamięta ten pokaz. Do stanu 98 Pantery grają swoje, by na ostatnim koszu się zatrzymać dając (praktycznie bez obrony) zdobyć Kegom 12 punktów z rzędu i pozwalając doprowadzić do złudzenia (patrząc na wynik) wyrównanego meczu, co jednak jest zupełnie nieuzasadnione, gdyż od pierwszej do ostatniej akcji Pantery całkowicie go kontrolowały. Jako przykład podam choćby podanie nad obręczą do wbiegającego Bocewicza, co nawet w oczach największych optymistów nie mogło zakończyć się powodzeniem. Ciekawy był też w ostatniej kwarcie monolog Stanisława Kormana na temat decyzji i działań podejmowanych przez niektórych Bytomskich polityków samorządowych. Można się było z niego dowiedzieć że są oni mówiąc najdelikatniej niesłowni i nieuczciwi. Puenta Staszka na długo zapadnie w mojej pamięci, a mianowicie że „ Kur*y powinny pracować w burdelu” Składy: Kegi: Spałek, Kempka, Sochacki, Zimolong, Szudy, Lato D. BP: Korman, Bocewicz, Błędowski Ł., Zielony, Praszek, Borowiak, Bąk, Zadęcki G. Zadęcki A. Komentarze: Dodaj nowy piątek 12 sierpień 14:47 Cinek: więc tym czasem wychodzi, że kegi to brutale. a mnie sie po prostu wydaje ze gra na asfalcie zawsze była ciut \"twardsza\" niż na hali. no ale niektórzy nie grali na asfalcie albo grali mało bo sie nie nadawali... poniedziałek 15 sierpień 13:09 Całe życie z WARIATAMI !!!: dodać trzeba ze Szudy groł z rozjeb. kostką ale to wyszło (raczej wypłynęło ;p) już w szatni po meczu... |