BezKaKaKasku 98:101 We Got Game
1 kw. | 2 kw. | 3 kw. | 4 kw. | Wynik końcowy | |
BezKaKaKasku | 13 | 51 | 73 | 98 | 98 |
13 | 38 | 22 | 25 | ||
We Got Game | 26 | 49 | 76 | 101 | 101 |
26 | 23 | 27 | 25 |
We Got Game bierze w tym sezonie wszystko ....
...po jednym z najlepszych finałów w 20 letniej historii Śląskiej Letniej Ligi Koszykówki.
Od dobrych kilku lat, największym jej mankamentem był sam finał. Grające w nich drużyny bardziej skupiały się na gadaniu, wykłócaniu o wszystko, a sam basket był tylko dodatkiem. Nawet jeśli sportowo nie było najgorzej, to przez tę całą otoczkę, odbiór widowiska w ostatnich latach był mocno średni.
Nie ukrywam, że tego bałem się najbardziej także dziś. Znając składy, miałem pewność, że sportowo obie ekipy ogarną, natomiast zakładałem, że cała ta otoczka okołomeczowa zaważy na odbiorze.
Na szczęście dla widowiska tak się nie stało, a obie ekipy zagrały bardzo dobre sportowe meczycho, którego wynik i zwycięzca nie był znany do ostatniego rzutu. To był finał na jaki czekałem przez kilka ostatnich lat i za jego zagranie gratulacje należą się dla obydwu ekip.
Od pierwszych akcji wyraźną przewagę uzyskali gracze z Zabrza. Kapitalne prowadzenie gry przez Bukę, celne jego trójki, a także kapitalne dogrania do Kujona, Kozieła oraz Torbusa zwykle kończyły się celnymi trójkami. To sprawiło, że zabrzanie w pewnym momencie osiągnęli przewagę dwudziestu punktów. W tamtym momencie goście zrobili trzy zmiany i ich gra całkowicie siadła. Kryty na plastra Bączyński musiał mocno się przebijać by w ogóle dostać piłkę, a reszta graczy straciło całkowicie impet. W tym czasie Kaski napędzały swoją grę zdobywając punkty zarówno z dystansu jak i spod samego kosza, osiągając run 22-0, co pozwoliło im zniwelować całość strat oraz doprowadzić do stanu po 40. Od tego momentu, praktycznie do samego końca, żadna z drużyn nie osiągnęła większej przewagi niż kilka punktów. Na kolejne trafienia duetu Baczyński-Kujon trafieniami odpowiadał Leszczyński oraz dobrze dysponowany dziś Zarzycki.
Prawdziwą bitwę toczyli też gracze pod koszami, gdzie przez cały mecz zdrowo masowali się Zano z K. Kurdupskim. Pomimo mocnej gry nikt nie miał większych pretensji, a momentami odniosłem wrażenie że obaj to lubią. W tym starciu wynik był bliski remisu, z tym że te ważniejsze punkty w końcówce zdobył gracz WGG. Trzeba też mu oddać, że zagrał on jeden z najlepszych swoich meczy, będąc w 100% skupionym na graniu, nie reagując na jakiekolwiek prowokacje rywali.
W samej końcówce ważne punkty spod kosza zdobył dla gości ...Polczyk, całkowicie odpuszczony w pomalowanym. Przy stanie po 98, pierwszą piłkę meczową przestrzelił minimalnie Kujon z dystansu. W odpowiedzi niecelny rzut po wejściu pod kosz oddał Mol(próbując przy tym wymusić faul), by w konsekwencji piłkę w swoje ręce mógł przejąć Baczyński, przekozłowując ją przez całe boisko i w swoim stylu zakończyć zawody celnym rzutem z dystansu, przypieczętowując dla swojej ekipy potrójną koronę.
Adam Bączyński ze swoją ekipą w tym sezonie wygrali Belkę, by później jako mistrz tej ligi wygrać II Mistrzostwa Lig Amatorskich w Radzionkowie, by sezon zakończyć pierwszym tytułem mistrza ŚLLK. Od kiedy "siedzę" w koszykówce, nie przypominam sobie, aby ktoś tak bardzo zdominował rozgrywki amatorskie w regionie.
Natomiast sam Adam, każde z tych zawodów kończył ze statuetką MVP, zostawiając aktualne od dekady pytanie: Co taki gość jak Adam Bączyński robi w koszykówce amatorskiej :)
MVP: Adam Bączyński
Składy:
BKK - Chrząstek, Kuczera (3), Kugiejko, Zarzycki (11), Sosinka (4), Stankala (17), Swoboda (10), Mol (10), Piotrkowski (12), Lato (1), Leszczyński (25), Stawowski (5), Hirsz
WGG- Bączyński (33), Kozieł (10), Torbus (9), Jadczak (3) Kurdupski (18), Polczyk (6), Kujon (22), Lisowski, Ćwikła, Bartosik, Ogrodowski. Kończak.